Reklama

Piotr Skwirowski: KPO jest sukcesem. Nic tego nie zmieni

Afera wokół dotacji dla firm z branży HoReCa zatacza coraz szersze kręgi. Dawno przekroczyła rozmiary, na jakie zasługuje. W tym zgiełku ginie sens i waga Krajowego Planu Odbudowy dla Polski.

Publikacja: 11.08.2025 05:07

KPO to finansowany pieniędzmi unijnymi ogromny program wsparcia odbudowy polskiej gospodarki po pandemii i uodpornienia jej na przyszłość. Do dyspozycji mamy blisko 270 mld zł. Modernizujemy i unowocześniamy energetykę, sieci przesyłowe, linie kolejowe, drogi, wzmacniamy służbę zdrowia, budujemy żłobki, upowszechniamy dostęp do internetu. Do tego dochodzi cyfryzacja, robotyzacja firm, wreszcie uniezależnienie od rosyjskich surowców. Jest jeszcze klimat, poprawa powietrza i mnóstwo innych inwestycji.

Polska od trzech dni dyskutuje jednak w kontekście KPO tylko o jachtach, solariach, kijach golfowych i swingers clubie. Okazało się bowiem, że jakaś część firm hotelarskich i gastronomicznych wystąpiła na nie o unijne euro.

Czytaj więcej

Tło afery z KPO sięga czasów PiS. „Nie zrobisz audytów wszystkiego”

Złodziej krzyczy: łapać złodzieja

Przy tej okazji po raz kolejny wyszedł komunikacyjny problem rządu. Bo tę sprawę można było wygrać. Skoro wykryto nieprawidłowości przy podpisywaniu umów i odwołano szefową odpowiedzialnej za to agencji, trzeba to było ogłosić. Pokazać, że monitorujemy proces wydatkowania unijnych pieniędzy, panujemy nad nim, a ewentualne nieprawidłowości szybko naprawiamy.

Rząd wybrał inną drogę. Zdymisjonował urzędniczkę po cichu, bez podawania powodów. Myślał, że one nie wyjdą? Daleko posunięta naiwność, która opozycji dała paliwo do wściekłych ataków.

Reklama
Reklama

Swoją drogą to paradne. Opozycja uwikłana w podejrzenia nadużyć i nieprawidłowości z czasów swoich rządów sięgające dziesiątków, setek, milionów, a nawet miliardów złotych – by przypomnieć Fundusz Sprawiedliwości, program „Willa Plus”, sprawę wadliwych respiratorów od instruktora narciarskiego, wybory kopertowe, dwie wieże w Ostrołęce czy sprzedaż Lotosu – robi teraz raban o kilka żaglówek i kije do golfa, wcale zresztą nie tak bezsensowne w przypadku firm, które prowadzą działalność noclegową i rekreacyjną. Żeby było jeszcze ciekawiej, w wielu przypadkach o przyznaniu dotacji decydowali ludzie PiS-u lub powiązani z tą partią.

Ręka zawsze na pulsie

Oczywiście sfera jest. Ale znaj proporcję, mocium panie. Wedle rządowych danych, do dziś z firmami z branży HoReCa podpisano nieco ponad półtora tysiąca umów na wsparcie pieniędzmi z KPO. Ich wartość to ponoć 110 mln zł. To nie są małe pieniądze, ale przecież znakomita część tych umów i wsparcia ma uzasadnienie. Jaki procent stanowią te, które są próbą wyłudzenia pieniędzy pod jakimś wydumanym pretekstem? Zapewne bardzo niewielki.

Trzeba to skontrolować i w razie potrzeby odebrać dotację. Tak jak to się robi przy innych tego typu programach. Bo nadużycia i nieprawidłowości zdarzają się w każdym tego typu przypadku. Tak było choćby, gdy w czasie pandemii rząd PiS starał się ratować firmy, także z branży HoReCa, choć nie tylko, zastrzykami finansowymi. Do przedsiębiorców trafiły wtedy dziesiątki miliardów złotych, znacznie więcej niż teraz z KPO, a po kontrolach część z nich musiała je oddać. Krzyku ze strony ówczesnej opozycji nie było.

Czytaj więcej

KPO zmienia Polskę. Ogromne pieniądze z UE na wzmocnienie i unowocześnienie kraju

Jak mówić o KPO

Inaczej jest teraz. To, co się dzieje, dalece przekroczyło granice absurdu. Wypowiedzieć się musi każdy. Przy czym tylko niewielka część „komentatorów” zajrzała do dokumentów na temat wsparcia konkretnych firm. Krytyka leje się zewsząd, a jeden z uznanych biznesmenów ogłosił wręcz KONIEC KPO (pisownia oryginalna). No bo jak to tak? Jachty, ekspresy do kawy, solaria, kije golfowe? Skandal. A co mają kupować hotelarze i restauratorzy? Koparki, statki kosmiczne czy – jak ktoś podpowiedział – zderzacze hadronów? W tym zgiełku ginie głos przedsiębiorców z branży HoReCa apelujących o rozsądek w ocenie tego, co się dzieje.

Absurd goni w tej sprawie absurd. Rząd ciągle nie nauczył się gasić takich pożarów. Nic dziwnego, że obecna opozycja wykorzysta do bezpardonowego ataku każdą okazję. Najwyższy czas zatrudnić profesjonalistów, być może za ciężkie pieniądze, którzy codziennie, od rana do wieczora, będą pomagać ogarnąć ten bałagan. Przecież KPO to sukces. Program, który odmienia oblicze naszego kraju. Sprawia, że będzie nam się żyło lepiej, wygodniej, bezpieczniej. I taki obraz muszą mieć Polacy, to trzeba im pokazać, do tego przekonać.

KPO to finansowany pieniędzmi unijnymi ogromny program wsparcia odbudowy polskiej gospodarki po pandemii i uodpornienia jej na przyszłość. Do dyspozycji mamy blisko 270 mld zł. Modernizujemy i unowocześniamy energetykę, sieci przesyłowe, linie kolejowe, drogi, wzmacniamy służbę zdrowia, budujemy żłobki, upowszechniamy dostęp do internetu. Do tego dochodzi cyfryzacja, robotyzacja firm, wreszcie uniezależnienie od rosyjskich surowców. Jest jeszcze klimat, poprawa powietrza i mnóstwo innych inwestycji.

Polska od trzech dni dyskutuje jednak w kontekście KPO tylko o jachtach, solariach, kijach golfowych i swingers clubie. Okazało się bowiem, że jakaś część firm hotelarskich i gastronomicznych wystąpiła na nie o unijne euro.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Dziękuję Karolowi Nawrockiemu za euro
Opinie Ekonomiczne
Marek Kowalski, FPP: Domański na czwórkę. Na zachętę. Na wyższe oceny na ministerialnym świadectwie trzeba jeszcze trochę popracować
Opinie Ekonomiczne
Jacek Bartkiewicz: Listy zastawne to potężny impuls dla całej gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Optymalna wielkość rządu
Opinie Ekonomiczne
Dekada realizacji Agendy 2030 w UE. Analiza postępów i barier
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama