Reklama

Iwona Trusewicz: Pieniądze dla Ukrainy: zwyciężył strach i lobby rosyjskie

Aktywa Banku Rosji pozostaną nieruszone, wsparcie dla Ukrainy będzie o połowę mniejsze i przybrało formę kredytu, który gwarantuje 24 z 27 członków Unii Europejskiej. Jej liderzy ogłosili zwycięstwo rozsądku i jedności. Dla mnie to zwycięstwo strachu i zwolenników Putina. Czas już wyrzucić Węgry z Unii Europejskiej.

Publikacja: 19.12.2025 13:06

Aktywa Banku Rosji pozostaną nieruszone a wsparcie dla Ukrainy będzie o połowę mniejsze

Aktywa Banku Rosji pozostaną nieruszone a wsparcie dla Ukrainy będzie o połowę mniejsze

Foto: JONAS ROOSENS / ANP MAG / ANP via AFP

Radość premiera Belgii z decyzji Wspólnoty nie dziwi. Będzie spał spokojniej, bez wyobrażania sobie, że wraz z posiłkiem połknie też nowiczoka czy inną truciznę spreparowaną w rosyjskich laboratoriach lub że jego rodzinę napadną nieznani sprawcy. To zrozumiałe lęki w w przypadku ludzi, którym się grozi i których zastrasza, tak jak w ostatnim czasie robiły wobec belgijskich polityków i szefów Euroclear rosyjskie służby.

Cena strachu

Tylko czy polityk, którego nikt nie zmuszał, by zasiadł w fotelu premiera (podobnie zresztą jak szefowa największego depozytariusza Europy), nie musi być przygotowany i odporny na takie działania? I czy jeżeli nie jest, to nie powinien zrezygnować ze stanowiska, zamiast bronić się sloganami o przyszłej odpowiedzialności prawnej wobec reżimu, który złamał już wszystkie międzynarodowe prawa i łamie je nadal?

Czytaj więcej

UE podjęła decyzję w sprawie miliardów euro dla Ukrainy. Nie sięgnie po aktywa Rosji

Czy utrata 17 mld euro aktywów, które Euroclear trzyma w Rosji, nie jest małą ceną za przejęcie 210 mld euro rosyjskich pieniędzy, by wspomóc kraj, którego obywatele od czterech lat oddają życie, zdrowie, mienie za wygodny i spokojny sen premiera Belgii i nas wszystkich?

To pierwszy wniosek z obecnego szczytu Unii Europejskiej. Strach premiera Belgii przed utratą rosyjskich aktywów okazał się silniejszy niż determinacja większości liderów Wspólnoty.

Reklama
Reklama

Czas na Unię bez Węgier

Ustalenia szczytu pokazały też inną prawdę, o której w unijnych kuluarach mówi się coraz częściej: czas wyrzucić Węgry z Unii Europejskiej. Bez jawnie prorosyjskich, a więc destrukcyjnych działań premiera tego kraju i jego świty, Bruksela dużo szybciej i sprawniej reagowałaby na rozpętaną przez Putina wojnę.

Sankcji byłoby więcej, a już dziś nie mielibyśmy w Unii nie tylko rosyjskiej ropy, ale też gazu, nawozów, wyrobów stalowych czy paliwa jądrowego. A jak pokazały dotychczasowe doświadczenia z ropą i gazem, cały rosyjski import można szybko zastąpić.

Możliwość usunięcia członka UE powinna znaleźć się w unijnym prawie. Wyrzucenie Węgier z tej wspólnoty byłoby ostrzeżeniem dla innych, podobnie myślących, władz krajów: Unia to organizacja dobrowolna, nikt nie musi w niej być. Ale jeżeli do niej wstąpił, to ma obowiązek przestrzegania unijnego prawa, zasad i norm moralnych w niej obowiązujących. A te Viktor Orbán łamie nagminnie, wspierając rosyjskie interesy.

Czytaj więcej

Kolejne miliardy z UE dla Ukrainy. Donald Tusk: Polska nie będzie dopłacała do tego przedsięwzięcia

Szef ukraińskiego MSZ nazwał niedawno Orbána „najcenniejszym zamrożonym aktywem Rosji”. Czas już go odmrozić. Niech Węgrzy przekonają się, jak dobrze jest żyć pod skrzydłami Rosji. Już raz – w 1956 r. taką krwawą lekcję zaliczyli. I o niej zapomnieli.

Obrona sytości

Trzeci wniosek, który wynika z decyzji w sprawie pieniędzy dla Ukrainy, to fakt, że wciąż jest wiele państw Unii, których liderzy nie rozumieją, jak niezwykle groźna jest rosyjska dyktatura dla pokoju na naszym kontynencie i na świecie.

Reklama
Reklama

Jak na Europę pokój mamy już bardzo długo i pokolenie, które na sobie doświadczyło okropieństw ostatniej światowej wojny, już niemal odeszło. Syta Europa skupia się więc na obronie swojej sytości, nie wyciągając wniosków z wydarzeń poprzedzających II wojnę światową. A pokazały one, że każdy totalitaryzm żywi się demokracją i jej umiłowaniem działań zgodnie z prawem. Sam je łamie, zabija, niszczy, morduje, zagarnia, ale innym grozi karami za złamanie. I wykorzystuje każde oportunistyczne zachowanie, każdy spór i różnicę zdań demokratycznej części świata, by osiągnąć swój cel.

Z takim przeciwnikiem nie walczy się więc demokratycznymi metodami. Rosja od Iwana Groźnego jest zbudowana na strachu. Putina i jego dworu nie zastraszy się międzynarodowym prawem. Reżim boi się jednego – siły. A dziś siła to nie tylko czołgi i myśliwce. To przede wszystkim pieniądze, biznesy, inwestycje, wpływy. Przekazując aktywa Banku Rosji Ukrainie, Unia Europejska pokazałaby swoją siłę. Liczę, że jeszcze dostaniemy tu drugą szansę i tym razem unijni liderzy jej nie zmarnują. Zamrożone aktywa nie mogą wrócić do Rosji.

Opinie Ekonomiczne
Zielony wodór: lekcja z niemieckiego fiaska
Opinie Ekonomiczne
Hubert Janiszewski: Jak naprawić ustawę o kryptoaktywach
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Wróżenie z oparów ropy
Opinie Ekonomiczne
Prof. Sławiński: Banki centralne to nie GOPR ratujący instytucje, które za nic mają ryzyko systemowe
Opinie Ekonomiczne
Prof. Kołodko: Polak potrafi
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama