Szymon Hołownia zachowuje pokerową twarz. W listopadzie ustąpi ze stanowiska marszałka Sejmu. Zapowiada, że nie będzie się ubiegać ponownie o stanowisko szefa partii Polska 2050. Nie zostanie też wicepremierem ani ministrem. Deklaruje wręcz odejście z polityki. A mimo wciąż chce rozdawać polityczne karty.
Podczas wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie Hołownia zapowiedział, że 13 listopada złoży rezygnację z funkcji marszałka „ze skutkiem na 19 listopada”. Ale zaznaczył, że muszą zostać spełnione warunki, których nie ma zapisanych w umowie koalicyjnej, czyli nominowanie na funkcję wicepremiera rekomendowanej przez Radę Krajową Polski 2050 ministry funduszy i polityki regionalnej Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz. Problem w tym, że Pełczyńska-Nałęcz nie jest mile widziana w rządzie. A nawet w jej własnej partii nie wszyscy chcą ją na wicepremiera. W Polsce 2050 zapanował chaos.