Poważne oskarżenie Michała Kamińskiego. „Mój kierowca został poproszony, by na mnie donosił”. Senat reaguje

– Mój kierowca został poproszony o to, żeby na mnie donosić. Został poproszony o to przez urzędników Senatu RP podległych pani marszałek Małgorzacie Kidawie-Błońskiej – powiedział w programie „Tak jest” w TVN24 wicemarszałek Senatu Michał Kamiński. Sama Kidawa-Błońska oświadczyła, że Kamiński oskarża ją „o coś, co nie miało miejsca”.

Publikacja: 18.04.2025 21:01

Michał Kamiński

Michał Kamiński

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Jak mówił Kamiński, kierowca został o to poproszony na piśmie. Wicemarszałek Senatu określił to próbą „szpiegostwa” i „ubeckimi metodami”. Do pisma dotarł Radomir Wit, reporter TVN24. „Zobowiązuję was do informowania mnie o jakichkolwiek nieobecnościach wicemarszałków” - brzmi fragment dokumentu.

Zarzuty Michała Kamińskiego

Jak powiedział w programie „Tak jest” Michał Kamiński, podobna prośba miała zostać wystosowana także do kierowcy wicemarszałek Senatu Magdaleny Biejat. – Mój kierowca senacki odmówił donoszenia na mnie. Powiedział, że nie będzie informował o moich chorobach, moim życiu rodzinnym, dokąd jeżdżę, z kim się spotykam. Odmówił urzędnikom pani Kidawy-Błońskiej udzielania tych prywatnych informacji na mój temat – zaznaczył Kamiński. Relacjonował, że w związku z tym kierowca został poinformowany, że „być może nie będzie pracował” z wicemarszałkiem. – Gdyby pani Kidawa-Błońska chciała się dowiedzieć, czy jestem zdrowy czy chory, to mogła (zapytać), a nigdy tego nie zrobiła – stwierdził Kamiński. 

Wicemarszałek wytłumaczył, że jego kierowca dostał polecenie od swojego kierownika, a następnie otrzymał dokument w tej sprawie. 

Czytaj więcej

Kto nie bywał w Sejmie? Znamy listę nieobecnych posłów. Tłumaczenia zaskakują

– Liczę, że pani marszałek nie ma z tym nic wspólnego. Tak zakładam (...) i liczę na to, że wyciągnie konsekwencje wobec osób, które stosują tego typu ubeckie metody – dodał. 

Odpowiedź Małgorzaty Kidawy-Błońskiej

Marszałek Senatu Małgorzata Kidawa Błońska oświadczyła w programie „Fakty po Faktach” w TVN24, że „nie rozumie tych emocji pana Kamińskiego”. – Liczę, że po prostu przeprosi i mnie i całą Kancelarię Senatu za rzucanie takich nieprawdziwych oskarżeń – dodała. 

– Wiem, że kierownik dysponujący samochodami i pracą kierowców potrzebuje tych danych do układania grafiku. Może to pismo nie jest precyzyjnie napisane, ale chodzi o to, że jeżeli marszałek wyjedzie na urlop czy przez kilka dni nie przychodzi do pracy, żeby kierowca w tym czasie mógł wykonywać inne działania – wyjaśniła Kidawa-Błońska. 

Czytaj więcej

Szymon Hołownia kręci bat na posłów wagarowiczów. Utrata do 90 proc. uposażenia

Wcześniej, w rozmowie z tvn24.pl tłumaczyła, że „nie wie, bo nie widziała” e-maila. – Jestem zbulwersowana. Nie przypuszczałam, że pan Michał Kamiński może tak (...) nerwowo reagować i oskarżać o coś, co nie miało miejsca – powiedziała. Stwierdziła, że w sprawie występu Kamińskiego w programie dostaje telefony, ale sama nie widziała piątkowego programu.

– A co mnie, przepraszam, obchodzi stan zdrowia pana Michała Kamińskiego albo kierowcy? Senator przychodzi do pracy, wicemarszałek prowadzi obrady, jest na posiedzeniach. Naprawdę chyba za dużo o sobie myśli pan Kamiński – mówiła Kidawa-Błońska.

Oskarżenia Michała Kamińskiego. Reakcja Magdaleny Biejat

Na słowa Kamińskiego zareagowała w mediach społecznościowych wicemarszałek Magdalena Biejat. „Z zaniepokojeniem przyjęłam informacje, którymi w mediach podzielił się Marszałek Kamiński. Jeśli to prawda, że ktoś oczekiwał od kierowców, żeby inwigilowali koalicjantów i donosili o ich stanie zdrowia, to jest to skandal. Zwrócę się do Kancelarii Senatu o wyjaśnienia” – napisała kandydatka Nowej Lewicy na prezydenta RP.

Co było w piśmie? 

Wiadomość, do której dotarł dziennikarz TVN24, jest zatytułowana „nieobecność wicemarszałków”. „Panowie, od dnia dzisiejszego zobowiązuję was do informowania mnie o jakichkolwiek nieobecnościach wicemarszałków. Jeśli wicemarszałek gdzieś leci, jedzie, idzie na urlop, jest chory itp., muszę o tym wiedzieć” - cytował reporter. Pod pismem widnieje stopka: „kierownik Kancelarii Senatu, Biuro Administracyjne, Dział Transportu”.

Senat wyjaśnia. Chodziło o „efektywne zarządzanie czasem pracy kierowców”

Na zarzuty Kamińskiego odpowiedziano na profilu Senatu na platformie X w komunikacie zatytułowanym „Oświadczenie Szefa Kancelarii Senatu w związku z wypowiedzią wicemarszałka Senatu Michała Kamińskiego w mediach”.

„W związku z wypowiedzią wicemarszałka Senatu Michała Kamińskiego, Kancelaria Senatu informuje, że korespondencja, o której mowa, prowadzona była pomiędzy dyspozytorem kierowców zatrudnionych w Biurze Administracyjnym, a kierowcami obsługującymi wszystkich wicemarszałków Senatu” – napisano. 

„Celem tej komunikacji było wyłącznie usprawnienie organizacji pracy i efektywne zarządzanie czasem kierowców” – czytamy dalej. „Zdecydowanie podkreślamy, że nie miała ona na celu jakiejkolwiek formy monitorowania aktywności wicemarszałków” – oświadczono w komunikacie Senatu RP. 

Jak mówił Kamiński, kierowca został o to poproszony na piśmie. Wicemarszałek Senatu określił to próbą „szpiegostwa” i „ubeckimi metodami”. Do pisma dotarł Radomir Wit, reporter TVN24. „Zobowiązuję was do informowania mnie o jakichkolwiek nieobecnościach wicemarszałków” - brzmi fragment dokumentu.

Zarzuty Michała Kamińskiego

Pozostało jeszcze 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
PSL przeciw związkom partnerskim. Kolejne krytyczne uwagi resortów kierowanych przez ludowców
Polityka
Co Agnieszka Dziemianowicz-Bąk chce osiągnąć, ogłaszając pilotażowy program skrócenia czasu pracy?
Polityka
PiS chce zmian w prawie po śmierci Barbary Skrzypek
Polityka
Który kandydat najlepiej wypadł w debacie? Zapytano w sondażu
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Polityka
Blackout w Hiszpanii. Prezydent Andrzej Duda reaguje