Po wyborach czeka nas walka o sukcesję w PiS. Buldogi wyjdą spod dywanu

Tuż po II turze wyborów prezydenckich ma odbyć się kongres PiS. Jarosław Kaczyński pozostanie prezesem. Ale w kuluarach już ruszyły rozmowy o jego następcy i nowym układzie sił wewnątrz partii.

Publikacja: 26.05.2025 10:03

Jarosław Kaczyński

Jarosław Kaczyński

Foto: PAP/Paweł Supernak

Kilka dni przed II turą wyborów prezydenckich. Napięcie sięga zenitu, w sztabach i poza nimi. Stawka wyborów prezydenckich wykracza daleko poza to, kto będzie gospodarzem Pałacu Prezydenckiego. Zwycięstwo kandydata opozycji może doprowadzić do rozpadu układu rządzącego i przyspieszonych wyborów. Jeśli wygra kandydat koalicji, zagwarantuje to przetrwanie rządu, a być może szansę na kolejną kadencję. Na opozycji liczy się również ten trzeci: jego dobry wynik w I turze jest zapowiedzią przetasowań na przyszłość – o ile jego główny opozycyjny konkurent przegra wybory.

Brzmi znajomo? Nie jest to opis obecnej sytuacji, tylko stan gry w 2020 roku – w analogicznym momencie, a więc przed II turą. Wtedy kandydatem obozu władzy był Andrzej Duda, opozycji – Rafał Trzaskowski. A tym trzecim był oczywiście Szymon Hołownia. Sztab Andrzeja Dudy między I a II turą zaprezentował m.in. pomysł „koalicji polskich spraw” nakierowany na to, by demobilizować wyborców ówczesnej opozycji – przede wszystkim tej centrowej. Pięć lat później świat jest jednak zupełnie inny, jeśli chodzi o metody, możliwości i argumenty kandydatów. Jedno jest podobne: w PiS, tak jak w 2020 roku, napięcie rośnie. Frakcyjne wojny znowu zostały zawieszone na czas kampanii, ale szybko zostaną wznowione. I to niezależnie od wyniku, jak to się stało pięć lat temu. Co wydarzy się przed i po wyborach w największej partii opozycyjnej? 

Czytaj więcej

Wiemy, jak Polacy oceniają pracę Andrzeja Dudy. Sondaż

W PiS rusza korytarzowa rozmowa o sukcesji 

Jak wynika z naszych informacji, najprawdopodobniej 28 czerwca tego roku – blisko miesiąc po II turze – odbędzie się kongres PiS i głosowanie na prezesa partii. – Scenariusz podstawowy jest taki, że Kaczyński kandyduje i odnawia swoją kadencję – słychać z Nowogrodzkiej. Jedno z pytań brzmi, czy będzie miał poważnego kontrkandydata. Zdaniem naszych informatorów tak się w tym rozdaniu nie wydarzy – i to niezależnie od wyniku wyborów 1 czerwca. Ale z naszych rozmów wynika, że na Nowogrodzkiej ruszyła ponownie rozmowa o tym, kto w perspektywie kilku następnych lat miałby objąć schedę po Kaczyńskim. Ustaliliśmy, że w tym kontekście sam prezes PiS miał w ostatnich miesiącach wspominać o szefie klubu PiS Mariuszu Błaszczaku. Chociaż nie tylko.

Swoich ambicji nigdy nie ukrywał np. były premier Mateusz Morawiecki. Padało też nazwisko Przemysława Czarnka. Ale w ubiegłym roku Kaczyński zakazał politykom PiS publicznych spekulacji i w marcu 2024 roku sam ogłosił, że będzie kandydować na kolejną kadencję.

Czytaj więcej

„Nie wolno nam odpuścić ani na chwilę”. Jarosław Kaczyński wzywa działaczy PiS do mobilizacji

Wewnątrz partii – znów niezależnie od wyniku wyborów – spodziewają się, że dojdzie do ponownego i bardzo poważnego starcia różnych frakcji. Od wyboru Nawrockiego na kandydata jesienią ubiegłego roku te frakcyjne wojny ucichły. Wcześniej – na tle wyboru kandydata – miały dość gwałtowny przebieg, z licznymi przeciekami do mediów. Teraz znowu mają zostać wznowione, a ich przedmiotem ma być tak kurs partii, jak i decyzje personalne.

Co na to ludzie, którzy dobrze znają partię Kaczyńskiego? I czy PiS-owi przez wewnętrzne wojny grozi rozpad? –Zacznijmy od mniej korzystnego dla PiS scenariusza, w którym Nawrocki przegrywa, choć niewielką różnicą głosów. W takiej sytuacji pozycja prezesa partii pozostanie całkowicie niezachwiana. Pojawią się argumenty, że porażka była wynikiem marginalizowania opozycji, odebrania PiS pieniędzy oraz nielegalnego finansowania kampanii Trzaskowskiego z zagranicy. Główna teza będzie brzmiała: „kandydat był dobry, ale cały aparat państwowy działał przeciwko niemu”. – To powstrzyma ewentualne ruchy odśrodkowe w partii – mówi nam dr Jan Maria Jackowski, były senator niezależny, wcześniej związany z klubem PiS. – Jeśli jednak Nawrocki zostanie prezydentem, to – wbrew powszechnemu przekonaniu, że będzie „długopisem Kaczyńskiego” – sądzę, iż będzie dążył do budowania własnej, niezależnej pozycji. Nie będzie działał przeciwko PiS, bo będzie mu zależało na uzyskaniu jego poparcia za pięć lat. W obu tych scenariuszach wewnętrzne frakcje pozostaną w stanie uśpienia – nie będą miały realnej możliwości przejęcia kontroli nad partią. Prezes Kaczyński wciąż będzie decydował o tym, kto zostanie jego następcą – dodaje Jackowski.

Karol Nawrocki i jego pozycja w obozie PiS

Aktualnie PiS skoncentrowany jest na wyborach. Sztab tworzą politycy różnych frakcji. Szefem jest kojarzony z Joachimem Brudzińskim Pawel Szefernaker. Są w nim politycy, jak i ludzie z zaplecza partii. Do tych pierwszych należą m.in. Adam Bielan, Adam Andruszkiewicz (odpowiedzialny za internet), Andrzej Śliwka, Jan Kanthak, Piotr Milowański, w prace zaangażowany jest też Przemysław Czarnek. Wokół sztabu krąży ze swoimi pomysłami Jacek Kurski. Sztab to też weterani kampanii, jak m.in. Anna Plakawicz czy Tomasz Matynia. Kaczyński na jednym z zamkniętych spotkań na Nowogrodzkiej – z udziałem klubu PiS – w marcu chwalił prace Szefernakera, jest on ceniony za umiejętność łączenia różnych grup w całej partii. 

Sztabowcy, z którymi rozmawialiśmy, twierdzą, że zarówno debata, jak i wcześniejsze spotkanie ze Sławomirem Mentzenem, zostały przeprowadzone zgodnie z planem. W trakcie debaty Nawrocki miał – co wynikało z wcześniej przeprowadzonych wewnętrznych badań PiS – mobilizować kilka kluczowych segmentów elektoratu, w tym wyborców Brauna, Mentzena oraz seniorów. – Po debacie w piątek byliśmy pod tym względem bardzo zadowoleni. Wszystkie najważniejsze komunikaty zostały dowiezione – twierdzi jeden z naszych informatorów.

Czytaj więcej

Artur Bartkiewicz: Debata według schematu wojny PO z PiS, ale więcej zyskał Karol Nawrocki

A co musi się wydarzyć, by Nawrocki został prezydentem Polski? – Odpowiedź na to pytanie z jednej strony wydaje się bardzo skomplikowana, ale jeśli sprowadzimy ją do prostej matematyki, to dziś Karol Nawrocki potrzebuje mobilizacji wyborców Mentzena i Brauna. Potrzebuje, żeby wszyscy – im więcej, tym lepiej – pojawili się przy urnach. Na każde dziesięć głosów z tamtej strony co najmniej siedem to jego potencjalni wyborcy. Przy takiej proporcji naprawdę opłaca mu się, by stawili się w komplecie. A równie dobrze może to być nawet osiem do dwóch – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Marcin Duma, prezes IBRiS. – Druga sprawa: Nawrocki musi bardzo uważać, żeby nie zmobilizować symbolicznego Jagodna. Chodzi o to, by Jagodno nie poczuło, że znów musi stanąć w kolejce do lokalu wyborczego. I to jest w zasadzie odwrotność strategii, którą musi obrać Trzaskowski. Bo Trzaskowski potrzebuje, by jak najmniej wyborców Brauna i Mentzena poszło głosować, a jednocześnie, by w Jagodnie znów zabrakło kart. Na skuteczność tych strategii wpływ będą miały dwa wydarzenia: rozmowa Trzaskowskiego z Mentzenem i pojedynek na marsze. Ale na chwilę obecną, gdy rozmawiamy – mocniejszy wydaje się być Nawrocki – podsumowuje w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Marcin Duma, prezes IBRiS.

Politycy PiS jeszcze kilka miesięcy temu w rozmowach z dziennikarzami twierdzili, że po I turze nastąpi reset kampanii na korzyść Nawrockiego, a Sławomir Mentzen „uruchomi” głosy, o które zawalczy Nawrocki – i które ostatecznie mogą dać mu zwycięstwo. Za tydzień okaże się, na ile ta druga teza okaże się prawdziwa. Później – niezależnie od wyniku samego Nawrockiego – w PiS zacznie się nowa rozgrywka. 

Kilka dni przed II turą wyborów prezydenckich. Napięcie sięga zenitu, w sztabach i poza nimi. Stawka wyborów prezydenckich wykracza daleko poza to, kto będzie gospodarzem Pałacu Prezydenckiego. Zwycięstwo kandydata opozycji może doprowadzić do rozpadu układu rządzącego i przyspieszonych wyborów. Jeśli wygra kandydat koalicji, zagwarantuje to przetrwanie rządu, a być może szansę na kolejną kadencję. Na opozycji liczy się również ten trzeci: jego dobry wynik w I turze jest zapowiedzią przetasowań na przyszłość – o ile jego główny opozycyjny konkurent przegra wybory.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Warszawska PO nie wpuści mieszkańców na radę miasta? „Zapełnijcie salę”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao S.A. uruchomił nową usługę doradztwa inwestycyjnego
Polityka
Mentzen kosi na kanale: miliony wyświetleń, suty zarobek
Polityka
Poświadczenie bezpieczeństwa dla Nawrockiego mimo negatywnej rekomendacji
Polityka
Karol Nawrocki poddał się testom na obecność narkotyków
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Polityka
Błażej Poboży: Kluczowe znaczenie ma hasło „Byle nie Trzaskowski”
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont