„Rzeczpospolita”: W Moskwie odbyły się rozmowy między Władimirem Putinem, któremu towarzyszył m.in. jego doradca Jurij Uszakow, a delegacją ze Stanów Zjednoczonych – Stevem Witkoffem i Jaredem Kushnerem. Można mówić o fiasku tych rozmów, czy może trzeba czasu, żeby Moskwa zmieniła stanowisko?
Dr Jakub Benedyczak: Nie, Moskwa nie zmieni stanowiska, Moskwa stoi na swoim stanowisku od grudnia 2021 r., czyli pierwszego ultimatum, które postawiła przed pełnoskalowym atakiem na Ukrainę. I nie zeszła z żadnego żądania, a dodałbym nawet kolejne, może z wyjątkiem tego, że Kijów ma być rosyjski. Sądzę, że raczej w trakcie negocjacji będą dokładać nowe żądania.
Natomiast to, co powinniśmy sobie uświadomić, to że wbrew naszemu hollywoodzkiemu wyobrażeniu i doświadczeniu z czasów zimnej wojny, Stany Zjednoczone nie są raczej tą stroną, na którą powinniśmy liczyć w kontekście tak zwanego sprawiedliwego rozwiązania. Inna sprawa jest taka, że ani Europa, ani USA, ani nikt inny nie ma pomysłu, jak zakończyć tę wojnę sprawiedliwie, o ile to w ogóle jest możliwe.
Czytaj więcej
Po ponad 4 godzinach zakończyło się spotkanie Steve'a Witkoffa i Jareda Kushnera z Władimirem Put...
George Barros z waszyngtońskiego think tanku Instytut Studiów nad Wojną określił to słowami, że Rosja „zwodzi” USA. Pojawiły się też słowa Putina o odcięciu Ukrainy od morza, groźby, że jest gotowy do wojny z Europą...
Putin ciągle powtarza, że w tym tak zwanym planie pokojowym, nabazgranym przez Steve'a Witkoffa i Kiriłła Dmitriewa, trzeba „skonkretyzować” pewne rzeczy. Niektórzy komentatorzy wspominają, że groźby Putina wobec Europy to nowość w procesie negocjacji, ale przecież Putin straszy Europę od kiedy Trump doszedł do władzy. Putin wciąż mówi, że on siada z USA do stołu, a to Europa oponuje. I to Europa stała się dla Putina głównym wrogiem. Tym, którzy wciąż są zdziwieni, przypomnę w polskim kontekście podpalenie hali przy Marywilskiej, ataki dronów oraz wybuchy na polskiej kolei. Nie wiem, czego potrzebujemy więcej, byśmy zrozumieli, że to nie jest straszenie. Rosja już przystąpiła do ataku i takie ataki będą się powtarzać, będą coraz poważniejsze. Skoro Amerykanie są chętni do przyjęcia tak wielu rosyjskich punktów, a Europa wciąż oponuje, to Europa, którą Rosjanie uważają za słabszą, niezdecydowaną, będzie przymuszana do tego, by zasiąść do stołu i również zaakceptować warunki. Moim zdaniem USA także będą – oczywiście nie tymi samymi metodami – szantażować grać emocjami i strachem przeciwko Europie. Tak, by jak najszybciej zasiadła do rozmów i zaakceptowała te „nabazgrane” warunki.
Czytaj więcej
W czasie wtorkowych rozmów z Amerykanami na Kremlu Władimir Putin nie poszedł na żadne ustępstwa,...