Wykorzystanie inflacji z poprzednich lat przy obliczaniu dochodu ze sprzedaży nieruchomości jest legalnym i bezpiecznym sposobem na zmniejszenie podatku. Fiskus potwierdza to w interpretacjach. Warto skorzystać z tej możliwości, nie wymaga wiele zachodu, a może dać spore oszczędności.
Sprzedając mieszkanie płacimy podatek od dochodu
Przypomnijmy, że po sprzedaży mieszkania bądź domu musimy zapłacić 19 proc. PIT od dochodu. Czyli przychodu pomniejszonego o koszty. Zaliczamy do nich przede wszystkim kwotę, którą zapłaciliśmy za nieruchomość. Ale także inne wydatki związane z zakupem, jak podatek od czynności cywilnoprawnych, wynagrodzenie notariusza, prowizję pośrednika. Do kosztów zaliczamy też nakłady zwiększające wartość mieszkania/domu w czasie ich posiadania, np. wydatki na remont. Tak wynika z art. 22 ust. 6c ustawy o PIT.
Czytaj więcej
Koszty nabycia mieszkania można zwiększyć o wskaźnik inflacji i dzięki temu zaoszczędzić na podat...
Koszty można zwiększyć o wskaźnik inflacji
Jak te koszty zwiększyć? Spójrzmy na art. 22 ust. 6f ustawy o PIT. Przepis ten stanowi, że koszty nabycia lub wytworzenia można co roku (pomijając rok nabycia i zbycia nieruchomości) podwyższyć „w stopniu odpowiadającym wskaźnikowi wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych w okresie pierwszych trzech kwartałów roku podatkowego w stosunku do tego samego okresu roku ubiegłego”. Mówiąc prościej, koszty można zwaloryzować o wskaźnik inflacji. Oczywiście im więcej kosztów, tym mniejszy dochód i podatek (a jeśli przekroczą przychody, to wyjdzie strata i w ogóle nie musimy się przejmować daniną). Dlatego warto uwzględnić inflację przy podatkowym rozliczeniu (pisaliśmy już o tym na łamach „Rzeczpospolitej”, np. 1 czerwca 2022 r.).
Pozytywna interpretacja fiskusa
Co na to fiskus? Zobaczmy najnowszą interpretację. Wystąpiła o nią kobieta, która kupiła nieruchomość w 2021 r. Zapłaciła za nią 55 tys. zł. Dodatkowe koszty nabycia (m.in. wynagrodzenie notariusza i pośrednika) wyniosły 3292 zł. W sumie wyszło więc 58 292 zł.