Naczelny Sąd Administracyjny (NSA) znów stanął po stronie podatnika w sporze z fiskusem o rozliczenie w koszty kary umownej.
Ryzykowny interes
Sprawa dotyczyła przedsiębiorcy zajmującego się handlem płodami rolnymi. We wniosku o interpretację wyjaśnił, że w momencie podpisywania większości umów z kontrahentami zobowiązuje się w przyszłości do dostawy towaru w określonej ilości, jakości, o określonych parametrach, w konkretnej cenie. Zdarza się jednak, że z przyczyn niemożliwych do przewidzenia, np. zmiany na rynku czy suszy, do dostawy faktycznie nie dochodzi.
Jak tłumaczył podatnik, tak stało się przy kontrakcie na 2000 ton żyta z dostawą po umówionej cenie 136 euro za tonę. Przedsiębiorca wskazał, że ze względu na zawirowania na rynku żyta realizacja umowy wiązałaby się dla niego z dużą stratą, znacznie przewyższającą karę umowną. Żeby ratować firmę, zerwał kontrakt i zdecydował się na wypłatę 68 tys. euro kary umownej. Gdyby wykonał umowę, musiałby kupić zboże po cenach rynkowych i sprzedać je po dużo niższej, uzgodnionej.
Fiskus się na to nie zgodził. Wskazał na wyłączenie z kosztów z art. 23 ust. 1 pkt 19 ustawy o PIT i uznał, że kara za niewykonanie umowy jest wymienioną tam karą za wadliwe wykonanie usługi.
Na taką wykładnią nie przystał najpierw Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku. Zauważył, że sporny przepis wyłącza uznanie za koszty ściśle określonych kar umownych. Na tej liście nie ma przypadków odstąpienia od umowy. W ocenie WSA skarżący, podejmując decyzję o odstąpieniu od umowy i zapłacie kary, osiągnie więcej korzyści.