Kary umowne są powszechnie stosowane w obrocie gospodarczym, ale fiskus niechętnie godzi się na rozliczanie ich podatkowo. Uważa, że działalność prowadzi się na własne ryzyko, a koszty błędów i szkód z nią związanych nie mogą być przerzucane na budżet. Sprawa nie jest jednak taka oczywista. Kara karze nierówna i nie zawsze w ostatecznym rozrachunku nie ma wpływu na przychody podatnika. W środę przypomniał o tym fiskusowi w ważnym wyroku Naczelny Sąd Administracyjny.
Czytaj więcej
Skarbówka nie zgadza się, by przedsiębiorca odliczył koszty kary umownej.
Skumulowany pech
Sprawa dotyczyła spółki, która musiała zapłacić karę, bo nie dotrzymała terminu. We wniosku o interpretację wskazała, że specjalizuje się w remontach zwłaszcza okrętów. Wygrała przetarg na naprawę główną i dokową okrętu, a wszystkie prace – w dwóch etapach – miały zostać wykonane w 360 dni. Pierwszy przebiegł gładko. Drugi okazał się pechowy i choć zamawiający raz przesunął termin, przez awarię oraz sztorm protokół zdawczo-odbiorczy został spisany 42 dni po umówionym terminie. W tej sytuacji spółka zgodnie z kontraktem zmuszona była do zapłaty kary.
Uważała jednak, że może ją rozliczyć podatkowo, bo opóźnienie było głównie wywołane niezależnymi od niej warunkami atmosferycznymi, które utrzymywały się przez 32 dni. Ponadto przez sześć dni trwały próby odbiorowe, a kolejne cztery dni oczekiwała na podpisanie przez zamawiającego protokołu końcowego.
Odpowiedź fiskusa była krótka: prawa do kosztów nie ma. Co prawda nie podciągnął spornego wydatku pod przypadek z art. 16 ust. 1 pkt 22 ustawy o CIT, który z mocy prawa wyłącza z kosztów określone kategorie kar umownych i odszkodowań, ale w jego ocenie wypłacane na podstawie umów cywilnych odszkodowania, które wynikają z nieracjonalnego i pozbawionego należytej staranności działania samej spółki, nie mogą stanowić kosztów. Intencją ustawodawcy nie było bowiem „premiowanie” działań sprzecznych z istotą umów, wynikających z nienależytego wykonania zobowiązania.