Firmy korzystające z ulg na inwestycje mogą się nieprzyjemnie rozczarować: jeśli nie osiągną dochodu, zapłacą podatek przychodowy.
W ramach zmian podatkowych przewidzianych w Polskim Ładzie od początku 2022 roku będzie obowiązywał podatek przychodowy (zwany oficjalnie minimalnym). Według zapowiedzi rządu, miał on objąć wielkie międzynarodowe koncerny, które są obecne w Polsce, ale unikają tu płacenia podatku dochodowego.
Rząd daje i odbiera
Z oczekujących na podpis prezydenta przepisów wynika jednak, że podatek w wysokości 0,4 proc. przychodów zapłacą nie tylko wielkie firmy. W nowym art. 24ca ustawy o CIT, wprowadzającym tę daninę, nie określono bowiem progu obrotów, powyżej którego taki podatek by się należał. Zapłacą go nawet małe spółki, które wykazują straty lub rentowność nie większą niż 1 proc.
Czytaj więcej
Kaczyński jest trochę lepszy od Leppera – jeśli chodzi o podatek przychodowy.
Może się też okazać, że podatkowi będą podlegać też firmy, które rzeczywiście nie płacą w Polsce CIT, bo... korzystają ze zwolnień z tego podatku dla inwestorów. Konkretnie chodzi o ulgi obowiązujące w specjalnych strefach ekonomicznych (SSE) oraz w tzw. polskiej strefie inwestycji (PSI). Ta ostatnia to działające od września 2018 r. rozszerzenie ulg dla SSE na cały kraj pod określonymi warunkami inwestycyjnymi.