?Kodeks rodzinny ustanawia dość elastyczną zasadę, że dochód z majątku niepełnoletniego dziecka powinien być przeznaczany głównie na jego utrzymanie i wychowanie jego oraz rodzeństwa. Nie oznacza to jednak, że dysponujący nim rodzice mogą sobie pozwolić na dowolność. Gdy dziecko staje się pełnoletnie, muszą zdać rachunek z pełnionego zarządu. ?Co więcej, ów rachunek musi być tak skrupulatny jak między np. wspólnikami nieruchomości czy spółki, a może nawet bardziej. Potwierdza to wyrok Sądu Najwyższego (III CSK 211/12).
Spadek od babki
Damian M. w wieku 14 lat odziedziczył po babce na podstawie testamentu połowę majątku, na który składa się piekarnia w mieście powiatowym, kilka nieruchomości, auto, oszczędności. Druga połowa należy do dziadka (męża zmarłej). W efekcie postępowania spadkowego, w tym o podział spadku i zniesienie współwłasności, rodzice Damiana M. zawarli z dziadkiem ugodę sądową. Na jej mocy dziadek przejął na wyłączność piekarnię i auto oraz uzyskał prawo mieszkania w jednym z lokali przez cztery lata. Rodzice twierdzili, że zależało im na szybkim uregulowaniu spraw spadkowych, bo dziadek się ożenił i miał już z nową żoną dziecko.
Damian M. nie był jednak zadowolony z tych decyzji. Gdy skończył 18 lat, pozwał rodziców i dziadka, domagając się odszkodowania. Od rodziców zażądał 200 tys. zł (ewentualnie po 100 tys. zł od każdego z nich) za nienależyte reprezentowanie go w sprawie o podział spadku oraz przy ugodzie sądowej, a od dziadka 300 tys. zł za bezumowne korzystanie z budynku piekarni. Rodzice argumentowali, że dążyli do wyeliminowania nieporozumień rodzinnych, z uwzględnieniem faktu, że to dziadek prowadził piekarnię, Damian M. znał warunki ugody i nie zgłaszał rodzicom zastrzeżeń. Co się tyczy dziadka, to na podstawie ugody miał prawo korzystać z części majątku (przez cztery lata), a wcześniej jako ich współwłaściciel.