Ku mojemu rozczarowaniu premier Donald Tusk w swoim środowym exposé, nie odsłonił swoich planów gospodarczych. Wytknął tylko PiS-owi, że gdy ten kończył rządy w 2023 r., wzrost PKB czołgał się na zerowym poziomie, a teraz przekracza 3 proc., inflacja zaś, która w 2023 r. skoczyła do 18,4 proc. (luty), teraz wynosi 4,1 proc. i spada.
Wystąpienie premiera było typową mową motywacyjną skierowaną do koalicjantów. Lider walczy o przetrwanie. Mocno zabrzmiała aluzja do kompromitacji polskiej drużyny w meczu z Finlandią po pozbawieniu Lewandowskiego opaski kapitana.
Czy pojawi się kierownik od gospodarki?
Zapowiedź reorganizacji rządu przez premiera w lipcu brzmi zachęcająco, ale szczegółów brak. Czy w Radzie Ministrów wreszcie pojawi się prawdziwy „kierownik od gospodarki” w randze wicepremiera? Obyśmy też wtedy usłyszeli, jaką rząd ma strategię gospodarczą, bo po 1,5 roku nadal figuruje w rubryce „zaginieni”.
Czas na nią najwyższy, bo rozbuchane za PiS wydatki, podbite licytacją z PO, kto szybciej 500+ podniesie do 800 zł, przyniosły w ub.r. aż 6,6-proc. PKB deficyt sektora finansów publicznych. Żyjemy zdecydowanie ponad stan i z długiem publicznym jedziemy na ścianę: w przyszłym roku przekroczy on konstytucyjną barierę 60 proc. PKB. A tu potrzebne są dziesiątki miliardów na obronność. Widząc to, inwestorzy finansowi żądają od Polski coraz wyższych odsetek od długu. Pożyczamy pieniądze już półtora raza drożej niż Grecja!
Czytaj więcej
Dług państwa i koszty jego obsługi poszybowały do rekordowo wysokich poziomów. Czy nasze finanse...