Reklama

Piotr Skwirowski: Karuzela z prezesami zwolniła. Na chwilę?

Porządki w spółkach z udziałem skarbu państwa z grubsza zostały zrobione, ale nowi prezesi nie mogą spać spokojnie, bo polityka w każdej chwili może dać im znać o sobie.

Publikacja: 30.07.2025 04:58

Przeciętnemu zjadaczowi chleba posada za sterami spółki z udziałem skarbu państwa wydawać się może spełnieniem marzeń. Prestiż, bo w grę wchodzą przecież także największe polskie firmy, duże pieniądze, możliwość realizacji ambitnych zadań, zwykle spora władza, zarządzanie potężnymi zespołami i budżetami. Ale to, co jest plusem, może też być, i często jest, poważnym mankamentem. Największym jest oczywiście polityka.

Czytaj więcej

Czy spółki Skarbu Państwa czeka trzęsienie ziemi po rekonstrukcji rządu?

Trudna dola prezesa

Fotel prezesa państwowej spółki to gorące krzesło. Nigdy nie wiadomo, kiedy zapłonie. Posadę można stracić dosłownie z dnia na dzień. Nie tylko po wyborach, które wyłaniają nowy rząd. Także w czasie trwania jego kadencji. Wystarczy małe zawirowanie polityczne, zmiana na stanowisku nadzorującego daną spółkę ministra. Albo przesunięcie spółki spod nadzoru jednego koalicjanta pod skrzydła innego. Spod wpływu jednej frakcji w rządzie, do innej. To jeden z najważniejszych powodów, dla których trudno ściągnąć do państwowych firm najlepszych menedżerów. Karuzela kadrowa w spółkach skarbu państwa nigdy nie zasypia. Choć akurat teraz wyraźnie zwolniła.

Pokazuje to Barometr Prezesów przygotowywany przez „Rzeczpospolitą”. Mierzy on zmiany na fotelach największych spółek pod kontrolą państwa, jakie miały miejsce w ciągu ostatnich 12 miesięcy. W lipcu spadł do najniższego poziomu od początku 2024 r., czyli momentu, w którym Koalicja 15 października po wygranych wyborach zaczynała wielką wymianę rad nadzorczych i zarządów spółek z udziałem skarbu państwa. Jakiś czas temu ta wymiana już się zakończyła, stąd dobry odczyt naszego barometru. Zdaniem wielu obserwatorów to jednak cisza przed burzą. Przynieść ją może wymiana na stanowisku ministra aktywów państwowych. Odwołany w związku z rekonstrukcją rządu Jakub Jaworowski nadzorował wymianę prezesów z nadania PiS na nowych i tropienie nieprawidłowości i nadużyć poprzedniej ekipy w spółkach z udziałem skarbu państwa. Uzbierało się tego bardzo dużo, wiele spraw zgłoszono do prokuratury. Minister Jaworowski pracował nad poprawą procesu zarządzania państwowym mieniem, jego kodeks dobrych praktyk w tym zakresie nie zdążył jednak wejść w życie. Mówiło się także o małej sile przebicia i sprawczości politycznej ustępującego ministra aktywów państwowych. Czy większą będzie miał nowy szef tego resortu?

Cisza przed burzą

Łatwo nie będzie, bo odpolitycznienie spółek z udziałem skarbu państwa to ciągle poważny problem. Owszem, po wyborach wiele zmieniło się tu na korzyść. Zasłużeni politycy nie mogą liczyć na intratne posady w największych polskich państwowych firmach. Staszek już raczej nie sprawdzi się w biznesie, co było przecież normą za rządów PiS, gdy kluczowe stanowiska w zarządach i radach nadzorczych masowo obejmowali politycy i znajomi królika bez żadnego doświadczenia menedżerskiego.

Reklama
Reklama

Minister Jaworowski zżymał się, że politykom mówi się „łapy precz” od państwowych firm, a potem chce się ich rozliczać za wyniki tych firm. Jest w tym sporo racji. Dlatego nie unikniemy wpływu polityków na państwowy biznes. Dobrze byłoby jednak, gdyby w pierwszej kolejności prowadził on do ściągnięcia do spółek skarbu państwa możliwie najlepszych menedżerów i zapewnienia jak najbardziej stabilnych warunków pracy. Czy w nadchodzących burzliwych czasach w polskiej polityce to w ogóle możliwe? Z dużą dozą prawdopodobieństwa można chyba obstawiać, że nasz barometr wkrótce wyraźnie wychyli się w górę.

Przeciętnemu zjadaczowi chleba posada za sterami spółki z udziałem skarbu państwa wydawać się może spełnieniem marzeń. Prestiż, bo w grę wchodzą przecież także największe polskie firmy, duże pieniądze, możliwość realizacji ambitnych zadań, zwykle spora władza, zarządzanie potężnymi zespołami i budżetami. Ale to, co jest plusem, może też być, i często jest, poważnym mankamentem. Największym jest oczywiście polityka.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Opinie Ekonomiczne
Kolejnej szansy nie będzie. Jak Polska przespała prezydencję w Unii
Opinie Ekonomiczne
Dlaczego rosnące wydatki państwa nie są powodem do dumy?
Opinie Ekonomiczne
Grzegorz W. Kołodko: Błądzący świat
Opinie Ekonomiczne
Tatała: Podatki zamiast polityki zdrowotnej
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Rykoszet polityki Trumpa uderzy w polskie rolnictwo
Reklama
Reklama