Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła inicjatywę „3 by 35”. Celem jest walka z trzema rodzajami używek: tytoniem, alkoholem i napojami słodzonymi. Narzędziem w tej walce mają być podatki. WHO domaga się od rządów zdecydowanego wzrostu opodatkowania używek: do 2035 r. ich ceny miałyby wzrosnąć o połowę w stosunku do obecnych. WHO liczy, że dzięki temu znajdą się dodatkowe pieniądze na zwiększenie finansowania globalnej polityki zdrowotnej. Ta inicjatywa obnaża jednak inny fakt: wyczerpanie się globalnej polityki zdrowotnej WHO w obszarze używek.
Próba zamaskowania fiaska globalnej strategii zdrowotnej
O ile mi wiadomo, Światowa Organizacja Zdrowia nie zmieniła jeszcze nazwy na Światową Organizację Podatkową. Wiara w to, że skokowe podniesienie podatków rozwiąże globalny problem używek, jest mrzonką i przyznaniem się do braku pomysłów w obszarach polityk zdrowotnych związanych z tytoniem, alkoholem i otyłością. Jest też próbą zamaskowania fiaska globalnej strategii zdrowotnej, którą WHO lansuje od ponad 20 lat, a pozytywnych skutków jest tu jak na lekarstwo.
O niskiej skuteczności globalnych polityk antytytoniowych WHO, zawartych w Konwencji Ramowej o Ograniczeniu Użycia Tytoniu (FCTC), świadczą też badania naukowe. Z analizy opublikowanej w BMJ wynika , że wdrożenie polityk antytytoniowych rekomendowanych przez WHO nie doprowadziło do poprawy globalnych wskaźników palenia, ani do istotnego zmniejszenia liczby palących na świecie.
Wspomniana analiza objęła dane z 71 państw z 85 proc. globalnej populacji oraz 95 proc. globalnego rynku palaczy papierosów. Amerykańscy i kanadyjscy badacze we wnioskach z tego badania zawarli krytyczny dla WHO zapis: „Nie stwierdzono istotnej zmiany w tempie zmniejszania się globalnej konsumpcji papierosów po przyjęciu Konwencji Ramowej WHO "O Ograniczeniu Użycia Tytoniu (FCTC) w 2003 r.".
Nieco dalej czytamy: „Nie znaleziono żadnych dowodów wskazujących na to, że globalny postęp w zmniejszaniu konsumpcji papierosów został przyspieszony poprzez mechanizm traktatu FCTC”.