Reklama

Cena bezpieczeństwa Europy. Donald Trump narzucił UE warunki handlu

Unia Europejska potrzebuje pięciu lat na budowę armii konwencjonalnej zdolnej odeprzeć Rosję Władimira Putina. Donald Trump wystawił w niedzielę za to rachunek.

Publikacja: 28.07.2025 18:07

Porozumienie zawarte między Trumpem i von der Leyen oznacza także ostateczny kres wylansowanemu jesz

Porozumienie zawarte między Trumpem i von der Leyen oznacza także ostateczny kres wylansowanemu jeszcze przez kanclerza Willy'ego Brandta w ramach Ostpolitik modelowi masowego zakupu od Moskwy gazu i ropy, co okazało się po pół wieku jednym z głównych źródeł finansowania machiny wojennej Putina.

Foto: REUTERS/Evelyn Hockstein

Viktor Orbán jest wiernym apologetą Donalda Trumpa. Ale tym razem osiągnięcie amerykańskiego prezydenta ewidentnie nie przypadło do gustu węgierskiemu premierowi. – To żadne porozumienie. Prezydent USA Donald Trump po prostu zjadł Ursulę von der Leyen na śniadanie – oświadczył.

Porozumienie, które po wielu tygodniach negocjacji w niedzielę w Szkocji zawarła z Trumpem szefowa europejskiej egzekutywy, faktycznie trudno nazwać zrównoważonym. Wprowadza ono od piątku 15-proc. cła na import do Stanów Zjednoczonych niemal wszystkich produktów z Unii Europejskiej. To dziewięć razy więcej niż przeciętna stawka ważona wielkością handlu, jaka obowiązywała przed drastycznym podniesieniem przez Trumpa w „dniu wyzwolenia” na początku kwietnia ceł w wymianie z większością partnerów handlowych Ameryki, w tym Unią. W odpowiedzi Bruksela nie zdecydowała się na wprowadzenie żadnych restrykcji wobec USA, choć miała je przygotowane.

Wolny handel się skończył. Trzeba się z tym pogodzić – uważa Bruksela

– Świat sprzed „dnia wyzwolenia” już nie wróci. Musimy dostosować się do zupełnie nowej rzeczywistości – tłumaczył w poniedziałek komisarz ds. handlu UE Maroš Šefčovič, dlaczego Bruksela pogodziła się z końcem wolnego handlu ze swoim najważniejszym partnerem gospodarczym.

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Nie będzie wojny handlowej z Ameryką

Ale chodzi też o bezpieczeństwo. Orbán dał upust swojej frustracji, bo umowa nie służy jeszcze jednemu jego – być może bliższemu od Trumpa – sojusznikowi: Władimirowi Putinowi. Nie inaczej zresztą zareagowali inni przyjaciele Kremla w Zjednoczonej Europie. – Porozumienie, jakie zawarła Ursula von der Leyen z Donaldem Trumpem, jest porażką polityczną, gospodarczą i moralną – napisała na portalu X liderka skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen. I podała w wątpliwość system, zgodnie z którym Komisja Europejska negocjuje w imieniu wszystkich krajów UE. – Siła suwerenności poszczególnych państw „27” w kwestiach handlowych nie sumuje się, ale znika pod ciężarem brukselskiej biurokracji – uznała. 

Reklama
Reklama

Nacisk francuskiej opozycji okazał się tak poważny, że wpisując się w chór krytyków von der Leyen, premier François Bayrou mówił o „ponurym dniu”, w którym zjednoczona Europa wpadła w „podległość” wobec Trumpa.

– To nie jest porozumienie, ale policzek w twarz europejskich konsumentów i producentów – wtórowała przewodnicząca Alternatywy dla Niemiec (AfD) Alice Weidel, inna sojuszniczka Putina.

Orbán zablokować porozumienia jednak nie zdoła, bo zostanie ono przyjęte nie jednomyślnie, a kwalifikowaną większością głosów. A przytłaczająca większość, zaczynając od tych na flance wschodniej Unii, go popiera.

Powód zdradził Šefčovič. – W decydującym momencie rozmów między Trumpem i von der Leyen podjęto kwestie geopolityczne. Tu nasza ocena z Amerykanami jest właściwie całkowicie zbieżna – oświadczył Słowak.

Porozumienie UE–USA ostatecznie kładzie kres eksportowi rosyjskich nośników energii do Europy

Chodzi przede wszystkim o ocenę zagrożenia, jakie stanowi dla wolnej Europy Rosja. W piątek głównodowodzący siłami amerykańskimi w Europie generał Alexus Grynkewich powiedział premierowi Donaldowi Tuskowi, że Pentagon ocenia, iż już w 2027 roku Rosja i Chiny mogą zaatakować zachodnich sojuszników: pierwszy uderzając w europejskich aliantów z NATO, a drugi w Tajwan. 

Reklama
Reklama

cła UE USA

Foto: PAP

Nawet jednak gdyby ta czarna prognoza się nie spełniła, to Bruksela zdaje sobie sprawę, że Unia jest skazana na zapewnienie sobie własnej obrony na polu konwencjonalnym w nadziei, że parasol atomowy zostanie utrzymany. – Na zbudowanie takiej konwencjonalnej siły potrzebujemy jeszcze pięciu lat. Otwarta wojna handlowa z Ameryką mogłaby zaś bardzo szybko pozbawić nas tej ochrony Stanów Zjednoczonych – mówią „Rzeczpospolitej” wysokiej rangi źródła w unijnej centrali.

W niedzielę w Szkocji Trump zapowiedział, że Unia zobowiązała się do zakupu amerykańskiej broni za „setki miliardów dol.”. Miałoby to wyrównać deficyt w wymianie towarowej na korzyść UE, który w wymianie z USA jest bliski 200 mld euro.

Porozumienie zawarte między Trumpem i von der Leyen oznacza także ostateczny kres wylansowanemu jeszcze przez kanclerza Willy'ego Brandta w ramach Ostpolitik modelowi masowego zakupu od Moskwy gazu i ropy, co okazało się po pół wieku jednym z głównych źródeł finansowania machiny wojennej Putina. W umowie Unia zobowiązuje się bowiem do zakupu amerykańskich nośników energii za 250 mld euro rocznie, trzykrotnie więcej niż do tej pory. 

Czytaj więcej

Europa gotowa ulec Ameryce? UE ma w odwodzie handlową „bazookę”

Bruksela zaangażowała do negocjacji swoich najlepszych ekspertów, w tym sprawdzoną w rokowaniach brexitowych Sabine Weyand i doradcę ds. gospodarczych von der Leyen, Tomasa Baerta. Przekonali oni kraje UE do przygotowania prawdziwego Miecza Damoklesa na Trumpa. Jeśli ten nie poszedłby na kompromis, od 7 sierpnia Bruksela miała gotowy plan nałożenia własnych ceł na import z USA, ale także frontalnego uderzenia w dostawców amerykańskich usług, gdzie Waszyngton wypracowuje dużą nadwyżkę w wymianie z Unią. Ostatecznie jednak czołowi przywódcy UE, w tym kanclerz Merz, prezydent Macron oraz premierzy Meloni i Tusk uznali, że względy bezpieczeństwa muszą rozstrzygnąć o porozumieniu z USA. 

Viktor Orbán jest wiernym apologetą Donalda Trumpa. Ale tym razem osiągnięcie amerykańskiego prezydenta ewidentnie nie przypadło do gustu węgierskiemu premierowi. – To żadne porozumienie. Prezydent USA Donald Trump po prostu zjadł Ursulę von der Leyen na śniadanie – oświadczył.

Porozumienie, które po wielu tygodniach negocjacji w niedzielę w Szkocji zawarła z Trumpem szefowa europejskiej egzekutywy, faktycznie trudno nazwać zrównoważonym. Wprowadza ono od piątku 15-proc. cła na import do Stanów Zjednoczonych niemal wszystkich produktów z Unii Europejskiej. To dziewięć razy więcej niż przeciętna stawka ważona wielkością handlu, jaka obowiązywała przed drastycznym podniesieniem przez Trumpa w „dniu wyzwolenia” na początku kwietnia ceł w wymianie z większością partnerów handlowych Ameryki, w tym Unią. W odpowiedzi Bruksela nie zdecydowała się na wprowadzenie żadnych restrykcji wobec USA, choć miała je przygotowane.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Polityka
Rusłan Szoszyn: Wołodymyr Zełenski robi krok wstecz, ale puszka Pandory została otwarta
Polityka
Strefa Gazy. Zachód nie może już znieść informacji o umierających z głodu dzieciach
Polityka
System Orbána bankrutuje. Węgrzy biednieją w oczach
Polityka
UE i USA osiągnęły porozumienie w sprawie ceł. Unia będzie musiała zwiększyć inwestycje
Polityka
Raman Pratasiewicz. Wykorzystany, porzucony i zapomniany
Reklama
Reklama