Zmarła w wieku 88 lat kobieta, której sprawa trafiła na wokandę, przed śmiercią podpisała ze swoją znajomą umowę dożywocia, gwarantującą jej dozgonną opiekę w zamian za późniejsze przejęcie mieszkania. Po szczegółowej analizie sytuacji – i opierając się na opiniach biegłych – sądy obu instancji uznały, że umowa ta jest nieważna. Kobieta nie była bowiem w stanie świadomie złożyć niezbędnego w takich okolicznościach oświadczenia woli. A fakt, że odnajdywała się ona w sytuacjach życia codziennego – wśród osób, które znała – nie oznacza, że właściwie rozumiała skomplikowany proces i późniejsze konsekwencje zawieranego porozumienia.
Czytaj więcej
Nabycie przez Karola Nawrockiego kawalerki od starszego sąsiada, którego od kilkunastu lat miał w...
Biegły psycholog: bliscy bez fachowej wiedzy nie potrafią ocenić, w jakim stanie jest osoba po udarze
Sprawa trafiła najpierw do sądu okręgowego, bo znajomą starszej kobiety pozwali bratankowie zmarłej. Z analizy SO wynikało, że choć stan kliniczny ich cioci w ciągu trzech lat od przebytego udaru – a tym samym od momentu bezpośredniego uszkodzenia mózgu – ustabilizował się, nie oznaczało, że chora wyzdrowiała.
Biegła psychiatra wyjaśniła, że co prawda nawiązywała ona kontakt słowny z otoczeniem, to postępujący poziom otępienia, które już wówczas u niej zdiagnozowano, nie pozwalał jej na przeprowadzanie skomplikowanych czynności myślowych, w tym prawnych. Biegły psycholog ocenił zaś, że specyfika dysfunkcji jej mózgu „może być relatywnie myląca dla osób niedysponujących wiedzą fachową”. Otoczenie mogło zatem uznać, że skoro chora nie doznała afazji, zachowała świadomość, a rozmowa o znanych jej wcześniej faktach nie stanowiła problemu, to jej stan neuropsychologiczny był dobry. Takie obserwacje niewiele jednak mówią o rzeczywistości.