Polska wydała na odsetki od długu 80 mld zł. Trzeba już bić na alarm?

Dług państwa i koszty jego obsługi poszybowały do rekordowo wysokich poziomów. Czy nasze finanse publiczne są jeszcze bezpieczne? I jak powinien na to zareagować rząd oraz kandydaci na prezydenta?

Publikacja: 22.05.2025 04:30

Dług państwa i koszty jego obsługi poszybowały do rekordowo wysokich poziomów

Dług państwa i koszty jego obsługi poszybowały do rekordowo wysokich poziomów

Foto: Damian Lemanski/Bloomberg

Wydatki na obsługę długu, czyli głównie odsetki wypłacone posiadaczom obligacji skarbowych, wyniosły w całym sektorze finansów publicznych około 80,2 mld zł w 2024 r. – wynika z danych Eurostatu. To o 13 proc. więcej niż w 2023 r., ale aż dwa i pół raza więcej niż przed pandemią czy przed wybuchem wojny w Ukrainie. Jeszcze w 2019 r. czy nawet 2021 r. obsługa długu kosztowała Polskę ledwie 30 mld zł.

Foto: Paweł Krupecki

Z czego wynika wzrost długu i kosztów jego obsługi

Ten duży wzrost wynika przede wszystkim z gwałtownego przyrostu zadłużenia finansów publicznych. Na koniec 2024 r. nasz dług przekraczał już 2 bln zło. To o 320 mld zł więcej niż rok wcześniej i aż o prawie 970 mld zł więcej niż pięć lat temu.

Foto: Tomasz Sitarski

– Jest wiele elementów, które wywierają presję na finanse państwa – wyjaśnia Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP. Dług rośnie choćby ze względu na konieczność potężnych wydatków na obronność czy na łagodzenie skutków kryzysu energetycznego, z czym mamy do czynienia od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę. Do tego pewnego wysiłku fiskalnego wymaga pełne wykorzystanie fundusze UE, a trwająca niemal nieprzerwanie od kilku lat kampania wyborcza przynosi wzrost wydatków o charakterze społecznym.

– Na to wszystko trzeba nałożyć na znaczący wzrost stóp procentowych, co również zwiększyło koszty obsługi długu – zaznacza Piotr Bujak. Warto przypomnieć, że o ile jeszcze od połowy 2019 r. do połowy 2021 r. rentowność dziesięcioletnich obligacji skarbowych była na poziomie poniżej 2 proc., o tyle obecnie to ok. 5,5 proc.

Czytaj więcej

Cięcie ratingu USA. Co na to rynki finansowe?

Jak Polska wypada pod względem kosztów obsługi długu na tle krajów UE

Kwota 80 mld zł wypłaconych odsetek w ujęciu nominalnym robi duże wrażenie. Dla porównania – nawet na największy program socjalny 800+ państwo wydaje znacznie mniej, bo 65 mld zł. Obniżka składki zdrowotnej dla przedsiębiorców, co wywołało wielką awanturę o finanse NFZ, miała kosztować „tylko” ok. 5 mld zł. A na budowę pierwszej elektrowni jądrowej potrzeba 192 mld zł.

Niepokojące jest również to, że Polska znalazła się w pierwszej dziesiątce krajów UE, które ponoszą największe koszty obsługi długu w relacji do wielkości gospodarki. U nas wskaźnik ten wyniósł 2,2 proc. PKB w 2024 r., co dało nam siódme miejsce. Co gorsza, znaleźliśmy się w gronie państw, gdzie poziom zadłużenia w relacji do PKB jest najwyższy (w niektórych przekracza nawet 100 proc. PKB), chociaż w Polsce to wciąż poniżej 60 proc. PKB. Świadczy to o tym, że obsługa długu kosztuje nas relatywnie więcej niż np. Francję czy Włochy.

Czytaj więcej

Deficyt w budżecie szybko rośnie. To już ponad 91,4 mld zł

Czy dług może wymknąć się spod kontroli

Trzeba jednak zauważyć, że 2,2 proc. PKB wydatków na odsetki w 2024 r. nie jest wskaźnikiem aż tak dużym. Węgry przeznaczają na ten cel aż 5 proc. swojego PKB, a Włochy – 3,9 proc. Również w Polsce były okresy (przed 2014 r.), gdy wydawaliśmy jeszcze więcej, np. w 2012 r. – 2,7 proc. PKB.

Ciekawe może być też zestawienie kosztów obsługi długu z dochodami budżetowymi. W Polsce to ok. 5,1 proc. w minionym roku., ale na Węgrzech – ponad 11 proc., a w USA (jak wylicza zespół ekonomistów Pekao) nawet 18 proc., podczas gdy w przeciętnym kraju rozwiniętym 3–5 proc.

Jakie wnioski płyną z tych danych? Czy finanse publiczne są stabilne, jak przekonuje minister finansów Andrzej Domański, i możemy pozwolić sobie na dalszy wzrost długu i wysoki deficyt w kolejnych latach? A może jednak istnieje ryzyko, że koszty obsługi długu wymkną się spod kontroli?

– Obecnie Polska, jako kraj rozwijający się, jest w stanie unieść wysokie wydatki w związku ze wzrostem zadłużenia. Jak na razie wszystko jest pod kontrolą – komentuje Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. – Ale tempo przyrostu długu sugeruje, że coś tu się musi zmienić – zaznacza.

Czytaj więcej

Jaki był deficyt w finansach państwa w ubiegłym roku? GUS podał dane

Albo wydatki na obronność, albo na cele socjalne?

Według rządowych prognoz dług publiczny (ten liczony zgodnie z metodologią UE) ma rosnąć w kolejnych lata w ujęciu nominalnym, a także w ujęciu realnym, przekraczając limit 60 proc. PKB już w 2026 r.

– Uzasadnieniem dla przekroczenie limitu dla długu mają być skutki wojny i pandemii, ale moim zdaniem nie da się tego kontynuować bez poważnych zmian w priorytetach finansów publicznych – podkreśla też Rafał Benecki. – Albo ponosimy ogromne wydatki na szeroko pojęte bezpieczeństwo, albo na tzw. socjal. Tych dwóch rzeczy nie da się pogodzić. I już dziś trzeba bić na alarm, bo w trwającej kampanii wyborczej nikt, ani politycy, ani społeczeństwo, nie wykazuje ochoty, by podjęć temat odpowiedzialności za stan finansów publicznych – ocenia główny ekonomista ING Banku Śląskiego.

– Jeśli ponosimy tak duży wysiłek fiskalnych, związany z bezpieczeństwem militarnym, z transformacją energetyczną, współfinansowaniem projektów UE zwiększających produktywność i konkurencyjność naszej gospodarki, to nie ma tu miejsca na zwiększanie innych wydatków – podkreśla Piotr Bujak z PKO BP. – Warto też pomyśleć o ich racjonalizacji, a być może też o działaniach zwiększających stronę dochodową finansów publicznych – zaznacza Bujak. Przy czym dodaje, że obecnie nie ma podstaw do niepokoju o stabilność finansów publicznych, zdolność do dalszego zadłużania się czy wysokość wydatków na obsługę długu.

Jak rządy omijają limity długu

Również Towarzystwo Ekonomistów Polskich wystosowało apel do kandydatów startujących w wyborach, rządu i partii politycznych o potraktowanie naprawy finansów publicznych jako zasadniczego priorytetu w polityce gospodarczej państwa.

– Jako społeczeństwo musimy dokonać koniecznych kompromisów w sprawie priorytetowych wydatków z budżetu państwa. Mamy też prawo wiedzieć, czy rząd oraz przyszły prezydent RP planują prowadzić politykę, której skutkiem będzie zmierzanie z wysokością długu do poziomu 100 proc. PKB, czy też chcą podążać ścieżką konsolidacji. Jeżeli ścieżką konsolidacji, to jakie wydatki będą ograniczone i/lub jakie podatki będą zwiększane – podkreślają ekonomiści w swoim apelu.

TEP wyraża przy tym głębokie zaniepokojenie aktualnym stanem finansów publicznych. Przypomina, że deficyt sektora osiągnął w 2024 r. poziom 6,6 proc. PKB, co plasuje Polskę na przedostatnim miejscu w Unii Europejskiej (przed Rumunią), w 2025 r. ma to być zaś 6,3 proc. PKB. Równocześnie rządowa strategia zarządzania długiem przewiduje, że w 2026 r. przekroczy on w praktyce limit 60 proc. PKB zapisany w Konstytucji RP.

W teorii nie przekroczy, bo kolejne rządy wprowadzały ustawy, zgodnie z którymi możliwe jest wyłączenie części pozycji wydatkowych z poziomu zadłużenia (głównie tych realizowanych przez tzw. fundusze pozabudżetowe).

– Jakkolwiek progi ostrożnościowe były już w różny sposób omijane, to jeszcze nigdy dług publiczny nie przekroczył 60 proc. PKB. Po tym konstytucyjny limit przestanie w praktyce obowiązywać, bo zawsze będzie można wyłączyć z niego kolejne składowe – ostrzegają ekonomiści.

Wydatki na obsługę długu, czyli głównie odsetki wypłacone posiadaczom obligacji skarbowych, wyniosły w całym sektorze finansów publicznych około 80,2 mld zł w 2024 r. – wynika z danych Eurostatu. To o 13 proc. więcej niż w 2023 r., ale aż dwa i pół raza więcej niż przed pandemią czy przed wybuchem wojny w Ukrainie. Jeszcze w 2019 r. czy nawet 2021 r. obsługa długu kosztowała Polskę ledwie 30 mld zł.

Z czego wynika wzrost długu i kosztów jego obsługi

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dane gospodarcze
Dane GUS to dobry prognostyk dla polskiej gospodarki
Dane gospodarcze
Produkcja przemysłowa w kwietniu w Polsce powyżej prognoz. Domański zadowolony
Dane gospodarcze
Moody’s obniża rating kredytowy USA. Zagrożenie dla gospodarki Trumpa
Dane gospodarcze
Inflacja bazowa w Polsce najniższa od ponad pięciu lat
Dane gospodarcze
Wzrost PKB Polski lekko przyhamował. Dane są symbolicznie lepsze