Tak orzekł trójkowy skład Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego, gdyż uznał, że klienci deweloperów są słabszą stroną transakcji i ryzykują zwykle całym swym majątkiem.
Działając we własnym imieniu oraz małżonki, Z. zawarł przed notariuszem ze spółką deweloperską umowę, w której zobowiązała się ona wybudować na konkretnej działce budynek wielorodzinny z kilkudziesięcioma mieszkaniami i halą garażową. Ponadto ustanowiona miała zostać na rzecz małżonków Z. odrębna własności konkretnego lokalu oraz miejsca parkingowego bez jakichkolwiek obciążeń. Na podstawie tej umowy roszczenie małżonków zostało wpisane do księgi wieczystej nieruchomości. Trzy lata później deweloper ustanowił dla nich odrębną własności lokalu i założona została dla niego księga wieczysta, ale okazało się, że została do niej przeniesiona obciążająca dewelopera hipoteka przymusowa na 5,3 mln zł zabezpieczająca spłatę jego długu wobec jego biznesowych kontrahentów.