Z pytaniem prawnym do SN wystąpił sąd okręgowy. Dotyczy ono zasiedzenia nieruchomości, któremu sprzeciwiła się gmina. Według niej małżeństwo ubiegające się o zasiedzenie zachowywało się jak typowi użytkownicy wieczyści. Wnosiło też opłatę roczną z tego tytułu. Z niewiadomych powodów przestali ją uiszczać w 2000 r. Zdaniem gminy oznacza to, że nie mogą zasiedzieć działki.
Sąd rejonowy ustalił, że małżeństwo w 1974 r. kupiło prawo użytkowania działki oraz prawo własności pobudowanych na niej budynków. Było to jednak nabycie warunkowe. Ówczesnej administracji publicznej przysługiwało bowiem prawo pierwokupu nieruchomości. Urząd powiatowy nie skorzystał z niego, ale do zawarcia właściwej umowy przenoszącej użytkowanie wieczyste na małżeństwo nigdy nie doszło. W księdze wieczystej nieruchomości dalej widnieli poprzednicy prawni. Mimo to małżeństwo bez problemu dostało pozwolenie na budowę domu jednorodzinnego na tej nieruchomości, a gmina pobierała od nich opłatę roczną.
Z tych powodów zdaniem sądu rejonowego małżeństwo nie tyle było użytkownikiem wieczystym, ile posiadaczem tego prawa, i to w złej wierze. Zawarło bowiem przed laty umowę warunkową. Sprawę komplikuje ponadto fakt, że użytkowanie zostało ustanowione na 40 lat i wygasło 3 lipca 1999 r. Termin zasiedzenia użytkowania upływał zaś w 2004 r. Po wygaśnięciu tego prawa małżeństwo mogło zatem ubiegać się o zasiedzenie prawa własności.
Sąd rejonowy odmówił jednak stwierdzenia zasiedzenia. Małżeństwo odwołało się do sądu okręgowego, a ten nabrał wątpliwości prawnych, czy do terminu zasiedzenia własności można zaliczyć bieg terminu zasiedzenia prawa użytkowania wieczystego (ustanowionego na rzecz poprzedników prawnych), które wygasło przed upływem terminu pozwalającego na zasiedzenie własności.
Sąd Okręgowy przytacza uchwałę Sądu Najwyższego z 23 lipca 2008 r. Wynika z niej, że do okresu posiadania samoistnego prowadzącego do nabycia własności nieruchomości w drodze zasiedzenia nie zalicza się okresu posiadania rzeczy jako użytkownik wieczysty. Zauważa jednak, że uchwała dotyczyła innego stanu faktycznego.