Projekt ustawy o zmianie [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=72123]ustawy o radiofonii i telewizji[/link] oraz innych ustaw ma dostosować nasze przepisy dotyczące mediów do prawa europejskiego (zajmie się nim teraz parlament).
Planowane zmiany precyzują m.in., jak w materiałach telewizyjnych i radiowych powinno się informować odbiorcę o zamieszczeniu w nich markowych produktów, zakazują natomiast nieoznaczonego ich lokowania.
– Właściwie oznaczony w programach tzw. product placement wypadnie wtedy z definicji ukrytej reklamy – mówi Małgorzata Zielińska, prawniczka z departamentu własności intelektualnej i nowych technologii w kancelarii Komosa Furtek Aleksandrowicz.
Wdrożenie dokumentu zmieni warunki reklamowe w telewizji, która nie będzie już musiała się ukrywać z tzw. product placementem w filmach, serialach i programach sportowych oraz rozrywkowych, jeśli właściwie o nim poinformuje (dziś także go stosuje, ale pod płaszczykiem terminu „sponsoring użyczeniowy”). – Choć dyrektywa o audiowizualnych usługach medialnych liberalizuje zasady umieszczania reklam, to jednak rząd stoi na stanowisku, że na gruncie polskim dopuszczenie przerywania audycji dowolną liczbę razy i w każdym czasie nie będzie dozwolone. W związku z tym w projekcie nowelizacji ustawy wskazano, że przerwa między kolejnymi blokami reklamowymi w audycji w programie telewizyjnym ma wynosić 20 minut, natomiast w programie radiowym 10 minut – podała Rada Ministrów. Jedna z wcześniejszych wersji zmian w ustawie zakładała, że także w telewizji możliwe byłoby przerywanie programu reklamą co 10 minut.
Nowe przepisy po raz pierwszy obejmą także tzw. mediowe usługi na żądanie (też w Internecie, gdzie zaliczają się do nich serwisy z filmami w sieci). Polska będzie się spieszyć z ich wprowadzeniem, bo tzw. dyrektywa audiowizualna jest z grudnia 2007 r. i w jej wdrażaniu wystąpiło już poważne opóźnienie.