Ubezpieczenie zwykle podwyższa koszty kredytu

Przy podpisywaniu umowy związanej z pożyczką klientowi próbuje się wciskać produkty, za które później musi słono płacić.

Publikacja: 22.11.2013 09:18

Udzielając kredytów hipotecznych, banki wymagają, by nieruchomość była ubezpieczona. Często jednak narzucają ubezpieczyciela. A oferta tego, z którym współpracuje bank, nie zawsze jest korzystna.

Warto więc negocjować możliwość samodzielnego ubezpieczenia nieruchomości, które później przedstawi się w banku, bo można znaleźć lepszą ofertę.

Kredytobiorcy niekiedy muszą też w ramach zabezpieczenia wykupić ubezpieczenie na życie. Wówczas trzeba sprawdzić jego zakres. Określają go ogólne warunki ubezpieczeń (OWU). W szczególności należy zwrócić uwagę na tzw. wykluczenia, czyli sytuacje, w których ochrona ubezpieczeniowa nie działa. Jeśli nie sprawdzimy, to w razie nagłego zdarzenia, które uniemożliwia spłatę kredytu, może się okazać, że ubezpieczyciel i tak nie przejmie dalszej spłaty zobowiązania. Może się okazać, że ubezpieczenie jest iluzoryczne – np. pokryje spłatę tylko kilku rat.

Nie warto korzystać z ubezpieczeń dołączonych do kredytów konsumpcyjnych. Zwykle jest to opłata podnosząca całkowity koszt kredytu, na której zarabiają bank i ubezpieczyciel.

Banki wymagają też często ubezpieczenia kredytu mieszkaniowego z niskim wkładem własnym lub bez niego. W takiej sytuacji trzeba sprawdzić, do kiedy i w jakiej wysokości będą płacone składki na ubezpieczenie, a także od czego będzie zależała ich wysokość.

Najwięcej zbędnych produktów może wcisnąć firma pośrednicząca w zaciągnięciu kredytu. Klient skuszony możliwością porównania kilku ofert może wpaść w pułapkę doradcy, który dostaje prowizję od każdego sprzedanego produktu.

Taka osoba może powiedzieć, że bank wymaga, by klient posiadał produkt inwestycyjny stanowiący dodatkowe zabezpieczenie. Zwykle nie jest to prawdą, a wiąże się to z regularnym wpłacaniem zadeklarowanej kwoty. A wcześniejsza rezygnacja z takiego programu często może oznaczać utratę wszystkich lub większości wpłaconych pieniędzy.

Doradcy namawiają też, by od razu wpłacić odpowiednią kwotę na dany produkt inwestycyjny, żeby od początku funkcjonowało zabezpieczenie. A że jest ona wysoka, to doradca „załatwia nam", że bank i na to nam pożyczy pieniądze i ta kwota zostaje doliczona do naszego kredytu. I wówczas klient płaci nie tylko wyższą ratę, ale też odsetki od części pieniędzy wpłaconych na takie zabezpieczenie.

Ponadto banki, kiedy zakładają konto czy udzielają pożyczki, proponują karty kredytowe. Ma ona pozwolić obniżyć oprocentowanie. W takiej sytuacji trzeba się zastanowić, na ile to się opłaca. Czasami bowiem opłata za kartę po skończeniu promocji przewyższy oszczędności z niższego oprocentowania. Ale jeśli nie trzeba z niej regularnie korzystać, a opłaty miesięczne nie są wysokie, może być opłacalna.

Udzielając kredytów hipotecznych, banki wymagają, by nieruchomość była ubezpieczona. Często jednak narzucają ubezpieczyciela. A oferta tego, z którym współpracuje bank, nie zawsze jest korzystna.

Warto więc negocjować możliwość samodzielnego ubezpieczenia nieruchomości, które później przedstawi się w banku, bo można znaleźć lepszą ofertę.

Pozostało 88% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów