Z tego artykułu dowiesz się:
- Jakie są możliwe konsekwencje spotkania Trumpa z Putinem dla sytuacji na Ukrainie?
- Jakie stanowisko zajmuje Ukraina wobec potencjalnych ustaleń na szczycie na Alasce?
- Dlaczego europejscy liderzy próbują wpłynąć na działania prezydenta USA przed szczytem na Alasce?
- Jakie strategiczne cele ma Władimir Putin w kontekście tego spotkania?
- Dlaczego wynik szczytu na Alasce ma kluczowe znaczenie dla Polski i jaką rolę mogliby w nim odegrać polscy przywódcy?
To będzie pierwsze spotkanie przywódców USA i Rosji od przeszło czterech lat. Ale na kilkadziesiąt godzin przed tym szczytem są i tacy eksperci, którzy twierdzą, że w ostatniej chwili Amerykanie mogą odwołać rozmowy, tak wiele może na nich zyskać Putin, a stracić Trump.
Czytaj więcej
Przed szczytem na Alasce nie wiadomo najważniejszego: czy prezydent USA Donald Trump będzie broni...
Rosyjski przywódca, dotąd izolowany zbrodniarz wojenny ścigany przez Międzynarodowy Trybunał Karny, nie tylko ma być przyjmowany przez najpotężniejszy kraj świata, ale też, nie idąc na żadne znaczące ustępstwa, zdołał przekonać Waszyngton do porzucenia wtórnych sankcji na kraje kupujące od Rosjan ropę i gaz, co byłoby potężnym ciosem dla balansującej na skraju recesji rosyjskiej gospodarki. Miały one wejść w życie w tym tygodniu. W środę sam Trump studził oczekiwania: „być może powiem: powodzenia, walczcie dalej! A może zobaczę, że jednak da się dojść do porozumienia”.
Tyle że w piątek może wziąć górę impulsywny charakter Trumpa, jego dążenie do szybkiego sukcesu. Tym bardziej że w spotkaniu z Putinem nie wezmą udziału ani Wołodymyr Zełenski, ani europejscy przywódcy. Rosyjski dyktator do szczytu przygotował się jak zawsze starannie. Inaczej Trump, którego wysłannik ds. zagranicznych Steve Witkoff nie bardzo orientuje się w sprawach ukraińskich. – W otoczeniu prezydenta nie pozostał ani jeden doradca, który zna się na Europie Wschodniej – mówi „Financial Timesowi” Eric Rubin, wysokiej rangi amerykański dyplomata. Z Departamentu Stanu zwolniono ostatnio 1300 ekspertów, a Senat wciąż nie zatwierdził ambasadorów USA w Kijowie i Moskwie.