To będzie pierwsze spotkanie przywódców USA i Rosji od przeszło czterech lat. Ale na kilkadziesiąt godzin przed tym szczytem są i tacy eksperci, którzy twierdzą, że w ostatniej chwili Amerykanie mogą odwołać rozmowy, tak wiele może na nich zyskać Putin, a stracić Trump.
Rosyjski przywódca, dotąd izolowany zbrodniarz wojenny ścigany przez Międzynarodowy Trybunał Karny, nie tylko ma być przyjmowany przez najpotężniejszy kraj świata, ale też, nie idąc na żadne znaczące ustępstwa, zdołał przekonać Waszyngton do porzucenia wtórnych sankcji na kraje kupujące od Rosjan ropę i gaz, co byłoby potężnym ciosem dla balansującej na skraju recesji rosyjskiej gospodarki. Miały one wejść w życie w tym tygodniu. W środę sam Trump studził oczekiwania: „być może powiem: powodzenia, walczcie dalej! A może zobaczę, że jednak da się dojść do porozumienia”.