Reklama

Jędrzej Bielecki: Ukraina, pierwsza porażka Karola Nawrockiego

Prezydent Karol Nawrocki 3 września pojawi się w Białym Domu. Ale wtedy los naszego wschodniego sąsiada może być już przesądzony.

Publikacja: 11.08.2025 16:30

Karol Nawrocki spotkał się z Donaldem Trumpem w Białym Domu podczas kampanii wyborczej.

Karol Nawrocki spotkał się z Donaldem Trumpem w Białym Domu podczas kampanii wyborczej.

Foto: Biały Dom / X

Karol Nawrocki w trakcie kampanii wyborczej zrobił coś, co trudno pogodzić z ciągłym akcentowaniem przez niego suwerenności narodowej. Pojawił się w gabinecie owalnym Białego Domu, aby zrobić sobie zdjęcie z Donaldem Trumpem. Chciał w ten sposób pokazać, że poparcie obcego przywódcy powinno przesądzić o wyborze głowy państwa przez Polaków. 

Na razie nie wygląda na to, aby Wołodymyr Zełenski brał udział w szczycie na Alasce

Skoro już jednak tak się stało, można taką ingerencję Ameryki wykorzystać z pożytkiem dla Polski. Trump uważa, że inaczej niż ostatnio w Kanadzie, Australii czy Niemczech to jego kandydat wygrał nad Wisłą. I przez to daje Nawrockiemu pewien kredyt zaufania.

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Szczyt Trump–Putin to wielkie ryzyko dla Ukrainy

3 września prezydent znów ma pojawić się w Białym Domu. Jego rzecznik Rafał Leśkiewicz powiedział PAP, że przedmiotem rozmów będzie wtedy Ukraina, europejskie bezpieczeństwo, a także perspektywa stacjonowania w naszym kraju amerykańskich żołnierzy. Tyle że wówczas, blisko trzy tygodnie po szczycie Trump–Putin na Alasce, do omówienia może już być niewiele, bo los Ukraińców zostanie przesądzony. 

Powodów do niepokoju zaś nie brakuje. Trump sygnalizuje gotowość oddania Rosji ukraińskich ziem. Nie wspomina o gwarancjach bezpieczeństwa dla Kijowa. I przynajmniej na razie nie widzi miejsca ani dla Wołodymyra Zełenskiego, ani dla Europejczyków przy stole negocjacji. 

Reklama
Reklama

Donald Trump wolał zadzwonić do Alexandra Stubba, prezydenta siedem razy mniej ludnej Finlandii

Przeciwko takiej strategii wspólny front zaczęli budować europejscy przywódcy. Znalazł się wśród nich i Donald Tusk. Ale zabrakło wsparcia Nawrockiego, który woli wykorzystać te kluczowe dni na ataki na rząd, czy to pod pretekstem nowego/starego projektu CPK, czy zmiany wystawy w Muzeum Drugiej Wojny Światowej. 

Czytaj więcej

Spotkanie Putin-Trump. Małe szanse na pokój na Ukrainie

Ale i sam Trump najwyraźniej nie uważa Nawrockiego za aż tak kluczowego partnera. Wśród europejskich przywódców, do których zadzwonił po powrocie ze spotkania z Putinem jego wysłannik Steve Witkoff, znalazł się prezydent Finlandii Alexander Stubb. To przywódca graniczącego z Rosją, jak Polska, kraju, ale przecież mającego siedmiokrotnie mniejszą ludność, z którego zdaniem najwyraźniej amerykański prezydent liczy się bardziej. 

Karol Nawrocki w trakcie kampanii wyborczej zrobił coś, co trudno pogodzić z ciągłym akcentowaniem przez niego suwerenności narodowej. Pojawił się w gabinecie owalnym Białego Domu, aby zrobić sobie zdjęcie z Donaldem Trumpem. Chciał w ten sposób pokazać, że poparcie obcego przywódcy powinno przesądzić o wyborze głowy państwa przez Polaków. 

Na razie nie wygląda na to, aby Wołodymyr Zełenski brał udział w szczycie na Alasce

Pozostało jeszcze 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Komentarze
Estera Flieger: Donald Tusk popełnił błąd w sprawie CPK. Karol Nawrocki szybko go wykorzystał
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rząd w sprawie KPO zachowuje się, jakby wyrzucił zawleczkę, a zostawił granat
Komentarze
Bogusław Chrabota: Karol Nawrocki – Bob Budowniczy
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Szczyt Trump–Putin to wielkie ryzyko dla Ukrainy
Komentarze
Artur Bartkiewicz: KPO, CPK i oranżeria w kebabie, czyli spektakularna katastrofa rządu
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama