Konieczność udostępniania danych osobowych jest coraz powszechniejsza. Podanie imienia, nazwiska, numeru telefonu, adresu, a niekiedy nawet numeru lub skanu dowodu osobistego albo prawa jazdy – choć zazwyczaj dobrowolne – jest w praktyce w wielu przypadkach wymagane – chociażby przy wynajmowaniu auta czy nart na stoku. A ich przetwarzanie jest dopuszczalne nawet po skorzystaniu z usługi czy zakończeniu umowy z uwagi na zabezpieczenie ewentualnych roszczeń. Nie może to jednak trwać w nieskończoność. Potwierdza to środowy wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego (NSA), który może być bardzo istotną wskazówką dla wszystkich firm pozyskujących dane w celu ochrony swoich interesów.
Skan dowodu i prawa jazdy, czyli jakie dane byłego klienta można przetwarzać
Spór w sprawie zaczął się w sierpniu 2019 r., gdy do prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO) wpłynęła skarga na przetwarzanie danych osobowych przez jedną ze spółek zajmujących się wynajmem aut. Poskarżył się na nią klient, który w marcu 2018 r. skorzystał z jej usług. Mężczyzna zarzucił, że spółka przetwarza jego dane niezgodnie z prawem w związku z zawartą wtedy umową najmu samochodu. Okazało się, że bezpośrednią przyczyną interwencji u UODO był SMS otrzymany od byłego współpracownika, który zawierał skan jego dowodu osobistego oraz prawa jazdy.
Mężczyzna tłumaczył, że korzystał z usług innej wypożyczalni samochodów. Zapewne przy tej okazji dowiedział się o problemie i próbował ustalić, kto i w jakim celu posługuje się skanem jego dokumentów. Tego jednak nie ustalił, ale postanowił wezwać firmę, z której usług wcześniej korzystał, do zaniechania przetwarzania jego danych w postaci skanu dowodu osobistego i prawa jazdy oraz zwrócił się z wnioskiem o udzielenie informacji.
Spółka odpowiedziała, że nie ma kopii czy skanów jego dokumentów. Potwierdziła, że dane osobowe klienta uzyskała od niego samego w związku z zawarciem umowy najmu samochodu. Były to: imię, nazwisko, adres, numeru dowodu osobistego i prawa jazdy oraz numer telefonu. I tylko te dane aktualnie przetwarza w swoim programie do kompleksowej obsługi wypożyczalni samochodów. Kategorycznie zaprzeczyła jednak, aby jej pracownik wykonał skany czy fotokopie dowodu osobistego oraz prawa jazdy byłego już klienta. Tym samym nie udostępniła ich też na rzecz osób trzecich.
Przetwarzanie danych byłego klienta po skończeniu umowy
Te tłumaczenia nie załatwiły sprawy, bo prezes UODO nakazał spółce usunięcie danych osobowych: imienia, nazwiska, adresu, numeru dowodu osobistego, numeru prawa jazdy. Urzędnicy nie kwestionowali, że mężczyzna udostępnił spółce swoje dane osobowe dobrowolnie, w związku z zawarciem umowy najmu samochodu. A postępowanie nie wykazało, aby spółka lub jej pracownik wykonał kopię czy skany dowodu osobistego i prawa jazdy skarżącego.