Nikt w Ameryce nie zapomniał nazwiska Moniki Lewinsky, mimo że milczała przez wiele lat. Wyjechała nawet z USA, aby zapomnieć o upokorzeniach, jakich doznała w chwili, gdy afera Billa Clintona ujrzała światło dzienne. Jednak od pewnego czasu Monika pojawia się coraz częściej na salonach medialnych i towarzyskich. Jest spokojna, opanowana i pewna siebie.

Kilka miesięcy temu Lewinsky opublikowała spory esej w "Vanity Fair", wygłosiła przemówienie na jednym z przedsięwzięć „Forbesa", a ostatnio wystąpiła na prestiżowej konferencji organizacji TED (Technology, Enlargement, Design). Opłata za udział w TED wynosi 8,5 tys. dol. Miejsca w sali w Vancouver zostały wyprzedane na długo przed terminem.

W Vancouver zaczęła od anegdoty, jak to otrzymała ofertę odmłodzenia się. Miałaby wyglądać jak 22-latka. — Jestem zapewne jedyną osobą po 40, która nie chce mieć już 22 lat - opowiadała Lewinsky, wywołując aplauz publiczności. Rzecz w tym, że w 1995 roku, chwili gdy ujawniony został jej romans z Clintonem, miała dokładnie 22 lata. Do tych czasów Monika wracać nie ma zamiaru. A nie jest to łatwe.

Kiedyś, jak pisała w "Vanity Fair", na publicznym spotkaniu padło pytanie, na które nie była w stanie odpowiedzieć. Zadał je młody człowiek. A brzmiało nadzwyczaj brutalnie: "Jak się Pani czuje w roli amerykańskiej królowej robienia laski?". W Vancouver tłumaczyła, że w wieku 22 lat zakochała się w swoim szefie. W dwa lata później odkryła, jak olbrzymie są tego konsekwencje.

Lewinsky ma obecnie 41 lat i swoją historię zamierza wykorzystać jako wsparcie dla inicjatywy walki z przejawami nienawiści w sieci. Sama jej doświadczyła. Być może liczyć będzie mogła na wsparcie samej Hillary Clinton, która ma szansę objęcia prezydentury po Baracku Obamie. Żona byłego prezydenta pogratulowała jej nawet tekstu w "Vanity Fair". Obie kobiety połączył los. Obie starają się obecnie w jakim sensie odnaleźć. Jedna politycznie, druga ma nadzieję na rozpoczęcie normalnego życia w USA. Na jedno Monika nie będzie musiała narzekać, mianowicie na brak pieniędzy. Zdążyła już w ostatnich latach odrzucić różne oferty w sumie na 10 mln dol. Ale kolejne na pewno się pojawią.