To sedno zakończonego przed Sądem Najwyższym procesu o ochronę dóbr osobistych, w tym przypadku z pozwu byłej prezes fundacji. Te same zasady powinny dotyczyć też spółek.
Napastliwe posiedzenie
Prezes, współfundatorka fundacji zajmującej się pomocą dla dzieci, wystąpiła z pozwem o zobowiązanie fundacji do jej przeproszenia w liście podpisanych przez członków zarządu oraz rady programowej fundacji za naruszenie jej czci i dobrego imienia na skutek zawarcia w protokole rady programowej krzywdzących informacji o sposobie sprawowania przez nią funkcji prezesa i przyczynach zmiany na stanowisku prezesa. Zażądała też skorygowania protokołu złożonego do Krajowego Rejestru Sądowego.
W protokole z posiedzenia, na którym powódki nie było (choć była zawiadomiona), wskazano, że omówiono bieżącą działalność fundacji, zasady współpracy członków zarządu oraz ocenę, że działalność prezes w ostatnim czasie nie miała już na celu niesienie pomocy podopiecznym, a jedynie demonstrację jej siły.
Sąd Okręgowy powództwo oddalił, wskazując, że protokół jak sama nazwa wskazuje stanowi sprawozdanie z jakiejś czynności np. zebrania, rozprawy, utrwalając jej przebieg. Skoro ma charakter sprawozdawczy, opisywał wystąpienia i twierdzenia osób obecnych na posiedzeniu rady programowej, więc nie można uznać, że samym jego sporządzeniem Fundacja naruszyła dobra osobiste powódki.
Czytaj więcej
Trwający obecnie „sezon” zwyczajnych zgromadzeń skłania do przypomnienia wątpliwości dotyczących ewentualnego naruszenia dóbr osobistych (dobrego imienia) piastunów spółek uchwałą zgromadzenia dotyczącą udzielenia im absolutorium.