Odszkodowania za nieruchomości dalej będą waloryzowane wskaźnikiem inflacji

Waloryzacja nie jest potrzebna. Wystarczy naliczenie za zwłokę odsetek na podstawie kodeksu cywilnego.

Publikacja: 20.10.2015 05:40

Mirosław Gdesz, prawnik specjalizujący się w tematyce nieruchomości

Mirosław Gdesz, prawnik specjalizujący się w tematyce nieruchomości

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński kkam Kuba Kamiński

Rz: Od 14 października zmieniły się zasady waloryzacji odszkodowań oraz opłat wnoszonych na podstawie ustawy o gospodarce nieruchomościami. Czy będą teraz korzystniejsze?

Mirosław Gdesz: Moim zdaniem zmiana przepisów nie  zawiera w sobie żadnej wartości dodanej.

Dlaczego?

Chodzi o nowelizację art. 5 ustawy o gospodarce nieruchomościami (u.o.g.n.). Do tej pory regulował on, że kwoty należne z tytułów określonych w ustawie waloryzuje się według wskaźników zmian cen nieruchomości ogłaszanych przez prezesa GUS w Monitorze Polskim. Wskaźniki te nigdy nie zostały ogłoszone. Rezultat jest taki, że art. 5 u.o.g.n., odkąd zaczął obowiązywać, tj. od 1 stycznia 1998 r., był martwy.

Do waloryzacji należnych świadczeń tego typu, jak odszkodowania czy opłaty adiacenckie i planistyczne, stosowało się wskaźnik inflacji, choć miało to być rozwiązanie przejściowe, do czasu opracowania wskaźników na podstawie art. 5 u.o.g.n.

Po zmianach przepis ten przewiduje, że prezes GUS raz na cztery miesiące będzie publikował wskaźniki dotyczące nieruchomości, sklasyfikowanych w rejestrach cen i wartości nieruchomości (RCiWN). Widnieje tam 11 ich rodzajów. Chodzi m.in. o: grunty rolne i leśne, zabudowane działki, budynki, mieszkania.

Problem jednak polega na tym, że tych wskaźników nigdy nie było i dalej ich nie ma. Przepis, który wszedł w życie 14 października,  będzie martwy, jeśli prezes GUS nie ogłosi wskaźników. I dalej – tak jak do tej pory – samorządy będą stosowały wskaźnik waloryzacji.

Jeśli natomiast te wskaźniki zostaną opublikowane, dojdzie do niezłego zamieszania. Waloryzuje się głównie wypłaty odszkodowań za nieruchomości wywłaszczone w latach 60. czy 70. ubiegłego wieku. Tymczasem w ich wypadku żadnych wskaźników odnoszących się wprost do nieruchomości nie ma. W praktyce gmina zastosuje dwa wskaźniki: większą część odszkodowania zwaloryzuje wskaźnikiem inflacji, a w przypadku kilku ostatnich kilka lat, za które prezes GUS opracował nowe wskaźniki, zastosuje nowe wskaźniki. Moim zdaniem tego typu wskaźniki to przeżytek.

Impulsem do podjęcia prac nad zmianą tego przepisu był wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 21 lipca 2011 r. (sygn. K 23/08). Przepisem tym TK zajął się na wniosek rzecznika praw obywatelskich. Od lat rzecznikowi skarżą się osoby, które czekały z różnych powodów na pieniądze, a gdy w końcu je dostały, to okazywało się, że nijak się mają do rynkowej wartości nieruchomości.

Trybunał nie podzielił zastrzeżeń rzecznika. Według niego przepis nie narusza konstytucji. Nie pozostawił jednak suchej nitki na prezesie GUS. Jego zdaniem ustawodawca, nakładając na niego obowiązki przygotowywania różnego rodzaju wskaźników, nie określił ich metodologii. Zlecił to prezesowi GUS w ustawie o statystyce publicznej, i to on powinien zadbać o to, by powstały. Prezes GUS nie wywiązał się z tego obowiązku.

W trakcie rozprawy przed Trybunałem przedstawiciele GUS zapewnili, że wstępne wskaźniki będą wkrótce gotowe. Tymczasem do tej pory nie zostały. I to nie wcale nie oznacza, że wina leży po stronie GUS. Takich wskaźników nie da się po prostu opracować. I nawet jeśli urząd bardzo będzie się starał to zrobić, to i tak efekt będzie mizerny.

Skoro waloryzacja nie jest potrzebna, to co w zamian pan proponuje?

Wystarczy naliczenie za zwłokę odsetek na podstawie kodeksu cywilnego. Tak na marginesie, obecnie niektórzy na prośbę gmin rezygnują z waloryzacji, bo im się to zwyczajnie nie opłaca. Odszkodowanie otrzymuje się w ciągu 14 dni od wydania decyzji. Jeżeli samorząd się z tego nie wywiąże, nalicza się odsetki. I jeśli będą one naliczane, to nikt nie będzie się skarżył rzecznikowi na niskie świadczenia, bo otrzyma wówczas naprawdę konkretną kwotę.

– Dużo mówimy o wypłacie odszkodowań, ale na podstawie ustawy o gospodarce nieruchomościami waloryzuje się różnego typu opłaty, takie jak: adiacencka, planistyczna oraz za użytkowanie wieczyste. W wypadku tych opłat ta zmiana jest również zbędna?

Waloryzacja jeżeli w ogóle ma sens, to tylko w odniesieniu do zaszłości, do odszkodowań ustalonych kilka lub kilkanaście lat temu.  Przy opłatach adiacenckich przepis art. 148 ust. 3 u.o.g.n. mówiący o waloryzacji opłaty, począwszy od pierwszego dnia miesiąca  itd.,  jest dla racjonalnie myślącej osoby kompletnie niezrozumiały. To jakby ustalać wymiar  podatku dziś i waloryzować  go za okres  do dnia jego uiszczenia  przez 21 dni.   Przy opłatach, którą uiszczają obywatele, w ogóle nie powinno być waloryzacji.

—rozmawiała Renata Krupa-Dąbrowska

Rz: Od 14 października zmieniły się zasady waloryzacji odszkodowań oraz opłat wnoszonych na podstawie ustawy o gospodarce nieruchomościami. Czy będą teraz korzystniejsze?

Mirosław Gdesz: Moim zdaniem zmiana przepisów nie  zawiera w sobie żadnej wartości dodanej.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Prawnicy
Bodnar: polecenie w sprawie 144 prokuratorów nie zostało wykonane
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Konsumenci
Jest pierwszy wyrok ws. frankowiczów po głośnej uchwale Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił