Długotrwały deszcz potrzebny natychmiast

Na razie sytuacja jest dramatyczne, bo susza w mniejszym lub większym stopniu obejmuje praktycznie cały kraj - mówi prof. Andrzejem Kowalskim z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.

Aktualizacja: 21.06.2018 17:15 Publikacja: 21.06.2018 17:03

Długotrwały deszcz potrzebny natychmiast

Foto: Adobe Stock

Tegoroczna susza jest nietypowa, bo przyszła stosunkowo wcześnie. Czy przez to jest bardziej groźna?

Tak prosto nie da się tego określić, bo potencjalne straty zależą zależy od rodzaju roślin, regionu, rodzaju gruntu,. itp. Na razie widać spore różnice, bo zagrożenie suszą w przypadku zbóż jarych sięga ok. 67 proc. powierzchni upraw, ale już ozimych - ok. 48 proc. Uprawy krzewów owocowych są zagrożone w prawie 50 proc., a drzew owocowych – w 19 proc.

Według obecnych szacunków, zbiory w tej grupie upraw mają być średnie o 20 proc. niższe niż zazwyczaj. Czy może być jeszcze gorzej?

Oczywiście jeśli chodzi o szacowanie strat to musimy jeszcze poczekać. Meteorolodzy zapowiadają zamianę pogody. Nie wiemy jednak na ile poprawi to stan nawodnienia gleby. Jeśli przez Polskę przejdą gwałtowne burze z intensywnymi opadami, a potem znów się wypogodzi, to może to przynieść więcej szkody niż korzyści. Tak naprawdę potrzebne są nam kilkudniowe, mniej intensywne, ale długotrwałe opady. Tzw. trzydniówki, która są przekleństwem wczasowiczów , ale mogłyby poprawić sytuację.

Na razie sytuacja jest dramatyczne, bo susza w mniejszym lub większym stopniu obejmuje praktycznie cały kraj. I tylko pozornym pocieszeniem może być to, że znacznie mniejsze jest jej natężenie w regionach południowych. Te regiony nie są bowiem tak istotnym zagłębiem żywnościowym dla kraju jak Wielkopolska, Lubuskie, Mazowsze czy Kujawy. A tu jest bardzo źle. Części upraw już nic nie pomoże, pewna część może zostać uratowana, jeśli szybko zacznie padać. Wszystko wskazuje na to, że w tym roku może być gorzej niż w 2006 r., czyli dotychczas największej suszy rolniczej.

Czy trzeba się przyzwyczajać, że susze będą nas dotykać coraz częściej?

Przynajmniej w najbliższym czasie nie ulega to wątpliwości. Średnia temperatura powietrza i poziom opadów zmieniają się na niekorzyść nawet szybciej niż przewidywali klimatolodzy.

Jak powinniśmy się do tego przygotowywać?

Według mniej najpilniejszą sprawą w polityce rolnej jest budowanie małych i dużych zbiorników retencyjnych, budowanie nowych i konserwacja istniejących urządzeń melioracyjnych. To pomoże zatrzymać wodę, gdy mamy jej nadmiar i nawadniać uprawy, gdy wody brakuje. Nie jesteśmy w stanie „podlać" wszystkich upraw, ale także systemy nawadniania w gospodarstwach mogą ograniczać straty wywołane suszą. Ale tu jest poważny problem – obecnie konserwuje się mniej melioracji niż budowano w zaborze pruskim za czasów cesarstwa.

I jeszcze jedna ważna rzecz, skupiamy się wszyscy na uprawach zbóż, owoców, czy warzyw. Natomiast mało kto mówi o łąkach i pastwiskach. Nie ma obowiązku ich monitorowania, tymczasem tam sytuacja jest tak zła, że może odbić się na rentowności hodowli chociażby bydła.

Tegoroczna susza jest nietypowa, bo przyszła stosunkowo wcześnie. Czy przez to jest bardziej groźna?

Tak prosto nie da się tego określić, bo potencjalne straty zależą zależy od rodzaju roślin, regionu, rodzaju gruntu,. itp. Na razie widać spore różnice, bo zagrożenie suszą w przypadku zbóż jarych sięga ok. 67 proc. powierzchni upraw, ale już ozimych - ok. 48 proc. Uprawy krzewów owocowych są zagrożone w prawie 50 proc., a drzew owocowych – w 19 proc.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację