Z powodu zmian w rozliczaniu VAT, które weszły w życie od 1 stycznia 2017 r., w przypadku świadczenia usług budowlanych wymienionych w poz. 2–48 załącznika nr 14 do ustawy o VAT, kluczowe staje się zdefiniowanie pojęcia „podwykonawca", którym posłużono się w art. 17 ust. 1h ustawy o VAT. Trzeba bowiem pamiętać, że jedynie usługi budowlane świadczone przez podwykonawcę powinny podlegać opodatkowaniu według zasad tzw. odwrotnego obciążenia. Oznacza to, że VAT powinien być wykazany przez nabywcę usług, a nie przez ich wykonawcę. Dotychczas zarówno w orzecznictwie sądowym, jak również w interpretacjach indywidualnych dominowało odwoływanie się do definicji podwykonawcy zaczerpniętej z języka potocznego. Niestety taki sposób wykładni przepisów częstokroć prowadził do zaskakujących rezultatów, czego znakomitym dowodem było np. refakturowanie na najemców usług nabywany przez inwestora. W takich przypadkach uznawano bowiem, że dotychczasowy inwestor staje się generalnym wykonawcą, a generalny wykonawca pełni rolę podwykonawcy. Organy podatkowe kwestionowały w takiej sytuacji fakturę z VAT wystawioną na rzecz inwestora, uznając że powinna być wystawiona bez tego podatku.
Olbrzymim przełomem w dokonywaniu wykładni pojęcia podwykonawcy jest wyrok WSA w Krako- wie z 1 grudnia 2017 r. (I SA/Kr 1036/17).
Po pierwsze, sąd stwierdził, że ustawodawca w ustawie o VAT nie zdefiniował pojęcia „podwykonawca" i należy sięgnąć do definicji tego pojęcia zawartej w prawie budowlanym. Zdaniem WSA w Krakowie, można odwołać się do znaczenia danego terminu w języku potocznym, dopiero gdy dana instytucja nie jest znana prawu.
Po drugie, co jeszcze bardziej istotne w analizowanym przypadku, w opinii WSA w Krakowie, przy ocenie zasad dotyczących odwrotnego obciążenia, analizując pojące podwykonawcy usług, należy brać pod uwagę realne transakcje gospodarcze. W będącej przedmiotem wyroku sprawie stwierdzono, że jeżeli dany podmiot jest generalnym wykonawcą całego budynku, to nie można przyjmować, że wykonując dodatkowe prace budowlane w jednym z lokali, związane z wymogami najemcy, staje się podwykonawcą, najemca inwestorem, a właściciel budynku generalnym wykonawcą. W opinii sądu, taka interpretacja przepisów prowadziłaby do tworzenia sztucznych konstrukcji oderwanych od czynności faktycznie wykonywanych na placu budowy. Tym bardziej, że relacja między najemcą a właścicielem nie jest oparta na prawie budowlanym. Pomiędzy tymi podmiotami nie jest zawierana żadna umowa o roboty budowlane, a rozliczenia dokonywane są na podstawie umowy najmu. ?
Radosław Żuk, doradca podatkowy, prezes ADN Podatki Sp. z o.o. http://adn.pl/