W środę wchodzi w życie nowela do dyrektywy o VAT (2018/2057), wprowadzająca możliwość powszechnego stosowania tzw. odwrotnego obciążenia VAT. Teraz kraje członkowskie będą mogły wprowadzić tę możliwość niezależnie od rodzaju towaru. Odwrotne obciążenie będzie mogło objąć transakcje między podatnikami VAT o wartości przekraczającej 17 500 euro (ok. 75 tys. zł).
Czytaj także: VAT: 25 lat zmagań z reformami i oszustami
Odwrotne obciążenie, stosowane dotychczas na wybrane grupy towarowe (w Polsce m.in. na stal i elektronikę użytkową), powstrzymuje proceder tzw. karuzel VAT. To przestępstwa polegające na wyłudzaniu zwrotów podatku w związku z wielokrotnym handlem tymi samymi towarami. Wyłudzającym bywa wtedy zwykle nabywca towarów, który znika, nie rozliczywszy się z urzędem skarbowym z podatku. Przy odwrotnym obciążeniu takie ryzyko jest wyeliminowane. Rozwiązanie to ma jednak wadę: po wprowadzeniu odwróconego VAT na określoną grupę towarów przestępcy zwykle zmieniają asortyment towarowy i proceder trwa. Według nowej dyrektywy odwrócony VAT będzie można stosować na wszystkie towary i usługi w obrocie krajowym.
Karuzelowa ćwiartka
Rozwiązanie to nie będzie jednak dla państw członkowskich ani obowiązkowe, ani bezwarunkowo dostępne. Dyrektywa formułuje wiele warunków dla państw członkowskich. Przede wszystkim problem danego państwa z ubytkami VAT musi być poważny.
Poziom luki w poborze tego podatku musi być większy niż 5 punktów procentowych powyżej mediany dla państw członkowskich. Poza tym część tej luki spowodowana karuzelami musi przekraczać 25 proc. Wskaźniki te mają odnosić się do danych z 2014 r., opublikowanych w specjalnym unijnym raporcie.