A komitety wyborcze stanęły na wysokości zadania, panie sędzio?
17 września 2018 r. o godz. 24 upłynął termin do zgłaszania kandydatów na radnych. Trzeba przyznać, że niektóre komitety wyborcze dosyć lekkomyślnie podeszły do tego zadania, składając listy kandydatów w ostatnich godzinach, a czasem nawet minutach ostatniego dnia. Jeśli w dodatku okazało się, że niektóre listy poparcia dla tych kandydatów nie spełniały warunków ustawowych, np. podano błędne adresy, pomylone numery PESEL, komisje odmawiały rejestracji listy, a komitet nie miał już – z uwagi na upływ terminu – możliwości uzupełnienia listy.
Rozumiem, że mogą się odwołać od takiej decyzji?
Komitety mogą zakwestionować odmowną decyzję komisji i odwołać się do komisarza wyborczego, a potem jeszcze do PKW, ale ostatecznie może się okazać – i tak się zdarzało – że lista nie mogła być zarejestrowana i komitet nie wystawił swoich kandydatów. Obawiamy się, że takie sytuacje mogą się powtórzyć w związku z upływem terminu do zgłaszania list poparcia dla kandydatów na wójtów, burmistrzów i prezydentów, co nastąpiło 26 września.
Słyszę, że PKW dyscyplinuje też przypadki kampanii wyborczej w internecie w formie tzw. botów?
Owszem. W związku z ostatnimi artykułami prasowymi o tzw. botach, które – w myśl tych artykułów – miały służyć wprowadzaniu w błąd wyborców poprzez wywoływanie wrażenia prowadzenia agitacji wyborczej, Państwowa Komisja Wyborcza w swoim stanowisku wyraźnie podkreśliła, że materiały wyborcze powinny zawierać wyraźne oznaczenie komitetu wyborczego, od którego pochodzą. Zdaniem Komisji materiałem wyborczym jest każdy pochodzący od komitetu wyborczego upubliczniony i utrwalony przekaz informacji mający związek z wyborami, a więc także wszelkie przekazy informacji pochodzące od komitetu wyborczego, rozpowszechniane w internecie i za pomocą innych środków komunikacji elektronicznej, w tym przekazy zwielokrotniane na zlecenie komitetu przez osoby lub przez systemy zautomatyzowane (boty). Nieumieszczenie wymaganych oznaczeń w materiałach wyborczych stanowi wykroczenie określone w art. 496 kodeksu wyborczego.
Jesteśmy w środku kampanii, podoba się ona panu? Jest dużo ekscesów czy jest łagodna?
Z pewnością kampania jest intensywna, chwilami jest ostra, niektórzy kandydaci nie przebierają w słowach, czasem walczą nie fair. Nie jest to jednak zaskoczeniem, gdyż kampanie zaostrzają się od szeregu lat i raczej nie mamy na to wpływu.
Mamy też sporo procesów wyborczych, sądy nie rwą się jednak do szybkiego wydawania orzeczenia, co pokazuje sprawa premiera Mateusza Morawieckiego, w której zapadł werdykt nakazujący premierowi sprostowanie przestrzelonego porównania aktywności w budownictwie dróg poprzedniej koalicji i obecnej ekipy. Prawdę mówiąc, nie wiem, czy słuchacz tego sprostowania wiedział, czego dokładnie dotyczy. Nie pytam o trafność orzeczenia, ale jak pan ocenia tę sądową kontrolę kampanii wyborczej?
Dobrze, że ona jest. Istotą tej procedury jest to, by postępowanie było szybkie, gdyż kampania jest krótka. Sądy moim zdaniem dość często uznają kampanijne wypowiedzi za oceny, a przy ocenie trudno sprawdzać, czy to prawda, czy fałsz. W tym roku w kampanię angażują się wysocy urzędnicy państwa i z tego powodu jest ona gorętsza. Politycy powinni się jednak liczyć z tym, że będą ostrzej oceniani niż przeciętni uczestnicy wyborów, że są pod obserwacją nie tylko innych polityków, ale też wyborców.
Powtórzmy, wybory odbędą się w niedzielę 21 października między godz. 7 a 21, ale kiedy poznamy wyniki? Chodzi mi o te pierwsze.
Tu się nic w zasadzie nie zmienia. Pierwsze wyniki komisje wyborcze wywieszą na drzwiach lokali wyborczych, a zwykle są one w szkołach, niezwłocznie po zakończeniu liczenia głosów. W zależności od liczby głosujących może być to przed północą, a może też nad ranem. Natomiast zbiorcze wyniki Państwowa Komisja Wyborcza, ostrożnie mówiąc, ogłosi we wtorek, najpóźniej w środę. System informatyczny działa sprawnie, więc nie ma ryzyka opóźnienia.
Na koniec już, trochę pan o tym mówił, ale dopytam: rozumiem, że obawy o fałszerstwa wyborcze są przesadzone?
Zawsze były przesadzone i jeśli teraz się pojawiają, też są przesadzone. Mogą się zdarzyć fałszerstwa, ale w nikłym zakresie i nie będzie to miało przełożenia na wynik wyborów. ©?
Wojciech Hermeliński jest sędzią Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, a obecnie przewodniczącym Państwowej Komisji Wyborczej