– Nie ma spowolnienia w budownictwie drogowym – przekonuje wiceminister infrastruktury i budownictwa Jerzy Szmit w komentarzu przekazanym „Rzeczpospolitej". To odpowiedź na opublikowane przez nas w minionym tygodniu zarzuty branży budowlanej, że wstrzymanie inwestycji infrastrukturalnych znacznie pogarsza koniunkturę w tym sektorze (w październiku produkcja budowlano-montażowa była 20 proc. mniejsza niż rok wcześniej, był to 15. miesiąc spadku z 17 kolejnych).
Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa (MIB) przekonuje, że od listopada ub.r. podpisano z wykonawcami 26 umów o wartości prawie 12 mld zł na budowę 301 km dróg. Z tego w 2016 r. zawarto 21 kontraktów za 8,5 mld zł na 248 km tras.
Według Szmita w realizacji, w budowie oraz na etapie przetargu jest 157 inwestycji o łącznej długości 2087 km i wartości 80,8 mld zł. A wartość podpisanych 95 umów na odcinki liczące ponad 1330 km sięga 51,5 mld zł.
– Skoro już teraz mamy w budowie inwestycje za ponad 50 mld zł, czemu branża wykonawcza uważa, że na rynek trafia zbyt mało środków? – pyta wiceminister. Przypomina, że cały poprzedni program drogowy wart był 77 mld zł, czyli mniej niż teraz. – W poprzedniej perspektywie było 149 odcinków, w tej już 164, a wiele inwestycji zostanie jeszcze uruchomionych – dodaje.
Zdaniem przedstawicieli branży budowlanej problemem jest jednak duże opóźnienie w przetargach. Przez trzy czwarte roku 2016 nie kontynuowano praktycznie żadnych postępowań, których pierwszy etap został zakończony jeszcze w 2015 r. – Przetargi się pojawiły, ale dopiero jesienią – mówi Piotr Janiszewski, prezes Skanskiej.