Reklama

Cywilna produkcja ciągnie Boeinga w dół

Strata Boeing Company za I kwartał jest mniejsza od oczekiwanej. I mniejsza, iż rok temu. Ale mimo to Amerykanie nie mają dobrych wiadomości.

Publikacja: 25.04.2024 12:13

Strata Boeing Company za I kwartał jest mniejsza od oczekiwanej

Strata Boeing Company za I kwartał jest mniejsza od oczekiwanej

Foto: Bloomberg

Koncern już poinformował linie lotnicze, firmy leasingowe oraz inwestorów, że wyprodukuje w tym roku mniej samolotów, bo większy nacisk zostanie położony na jakość, a nie na nadganianie zaległości w dostawach. A co chwilę pojawiają się kolejne informacje o przypadkach mobbingu w stosunku do pracowników, którzy zgłaszali kierownictwu niedoróbki na liniach produkcyjnych.

Czytaj więcej

Czy Dreamlinerami można latać bezpiecznie? Boeing w ogniu pytań

Mniej dostaw, mniej pieniędzy

W I kwartale 2024 Boeing Company zanotował 388 mln dolarów na minusie, wobec 440 mln rok wcześniej w tym samym okresie. Tyle, że nie ma w tym zasługi części cywilnej koncernu, a wręcz przeciwnie. Boeing Commercial Airplanes zanotował stratę w wysokości 1,1 mld dol. Przychody spadły o 1,4 mld, czyli o 8 proc., i wyniosły 16,6 mld dol. To z kolei jest efektem spowolnienia dostaw, bo producent dostaje pieniądze dopiero po dostarczeniu maszyn.

Teraz Boeing przyznaje, że będzie produkował mniej samolotów, bo tylko w ten sposób jest w stanie uporać się z kłopotami. Mniej będzie i B737 MAX, i B787, czyli dreamlinerów.

„Wykorzystamy niezbędny czas, żeby zaostrzyć warunki dotyczące jakości i zarządzania bezpieczeństwem. Ten wysiłek zaowocuje stabilną produkcją w przyszłości” — powiedział prezes Boeinga, David Calhoun, cytowany w komunikacie.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Boeing niedbale produkował największe samoloty? Rusza śledztwo

W tej samej informacji Boeing wskazywał, że tak słabe wyniki finansowe to przede wszystkim efekt wypłat odszkodowań dla linii lotniczych, które były zmuszone do uziemienia floty B737 MAX-9 na trzy tygodnie. Zostało ono nakazane przez amerykańskiego regulatora ruchu lotniczego (Federal Aviation Administration — FAA) po incydencie z 5 stycznia 2024 r., kiedy w samolocie Alaska Airlines źle umocowane drzwi zapasowe zostały wyssane przez różnicę ciśnień.

Boeing nie ujawnił, ile ostatecznie wypłacił przewoźnikom, ale Alaska Airlines przyznała, że otrzymała już 162 mln dol., zaś United Airlines wyliczyły swoje straty z powodu uziemienia na 200 mln dol. Te pieniądze zostaną odliczone przy następnych zakupach w Boeingu.

Pieniądze, to nie wszystko

Co chwilę wychodzą też na jaw problemy, jakie mieli pracownicy Boeinga, którzy zgłaszali nieprawidłowości w procesie produkcji. Okazuje się, że mobbingu doświadczyli nawet ci, którzy zostali zatrudnieni przez FAA do nadzoru przestrzegania norm jakości.

Teraz organizacja inżynierów zatrudnionych w amerykańskim przemyśle lotniczym, Society of Professional Engineering Employees in Aerospace (SPEEA), ujawniła przypadki mobbingu w stosunku do dwóch inżynierów zatrudnionych właśnie przez FAA na taśmie produkcyjnej B777 i B787. W oświadczeniu opublikowanym w ostatni wtorek opisane są przypadki, kiedy Boeing początkowo nie zgodził się na wprowadzenie zmian zalecanych przez kontrolerów z FAA, potem ostatecznie na nie przystał - ale zaczął nękać obu pracowników. I to do tego stopnia, że sami się zwolnili.

Czytaj więcej

Boeing znów się sypie. Odpadła część B737 i uszkodziła skrzydło
Reklama
Reklama

Chodziło o systemy informatyczne instalowane w samolotach. Zdaniem SPEEA zarządzający produkcją „zdecydowanie byli przeciwni” powtórzeniem wszystkich wyliczeń opartych na nowych danych. Tłumaczyli, że zwiększy to koszty i spowoduje opóźnienia w produkcji. Ale ostatecznie, po sześciu tygodniach, przystali na sugestie inspektorów z FAA. Tyle, że Boeing nie zmienił negatywnej oceny obu pracowników, co spowodowało ich odejście z pracy.

Regulator zbada sprawę

W piśmie SPEEA czytamy: „Ci pracownicy, po zgłoszeniu nieprawidłowości, podczas okresowej oceny otrzymali obniżoną notę w kategorii Performance Values. Jeden z nich zaprotestował, ponieważ uznał to za odwet. Boeing nawet postanowił zbadać ten incydent, ale SPEEA nie otrzymała kopii ostatecznego dokumentu”.

Według pracodawcy dochodzenie miało charakter poufny i jego wyniki może ujawnić jedynie FAA. Jednocześnie Boeing w wyjaśnieniu przekonuje: „Obowiązuje u nas zerowa tolerancja, jeśli chodzi o jakikolwiek odwet i wręcz zachęcamy pracowników, aby natychmiast sygnalizowali zauważone nieprawidłowości. Po dogłębnej analizie dokumentów i rozmowach z kilkunastoma pracownikami, nasi inspektorzy nie znaleźli jakichkolwiek dowodów na odwet, czy próby wywarcia presji. Jesteśmy przekonani, że zarzuty są nieuzasadnione” — czytamy w oświadczeniu Boeinga. Teraz ten incydent analizuje FAA.

Transport
Czeski Smartwings jednak nie dla LOT-u. Wygrali Turcy
Transport
„Trójka z Zatoki”. Dlaczego arabskie linie lotnicze odniosły sukces
Transport
Administracja Trumpa umarza 11 mln dol. kary dla Southwest Airlines
Transport
Airbus w kryzysie, Boeing wraca silniejszy. Role się odwróciły
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Transport
Rosyjska ruletka lotnicza. Naprawdę strach latać
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama