W kobiecym Pucharze Świata mamy już za sobą dziewięć zawodów. Mikaela Shiffrin wygrała pięć, zwiększając liczbę zwycięstw w karierze do 48. Ostatni sukces Amerykanki oglądaliśmy tydzień temu w St. Moritz, podczas slalomu równoległego. W ten weekend panie nie startowały, więc liderce nikt nie zagroził.
Nieco wcześniej Shiffrin po raz pierwszy zwyciężyła w pucharowym supergigancie w Lake Louise, parę dni później w drugim w St. Moritz. To nie były zwyczajne sukcesy, gdyż 23-letnia dziewczyna z Kolorado dołączyła do ekskluzywnej, sześcioosobowej grupy alpejek, które wygrały wszystkie konkurencje PŚ. Specjalistki od konkurencji szybkościowych muszą się bać Mikaeli tak samo, jak boją się dziewczyny od slalomów.
Zachwycać się Shiffrin można od 2011 r. (miała 15 lat, gdy pojawiła się w slalomie PŚ w Szpindlerowym Młynie), mistrzynią olimpijską została już trzy lata później w Soczi. – Imponuje mi, że jest jak gąbka w kwestii wchłaniania nowych zadań i poprawiania się z zawodów na zawody. Ma niespotykaną szybkość uczenia się – to słowa sławnego przed laty włoskiego alpejczyka Alberto Tomby.
Mikaela nosiła na kasku motto: „Zawsze bądź szybsza niż chłopaki" – w wersji oryginalnej: „A.B.F.T.T.B." (od „Always be faster than the boys"). Ma ogromny talent, bardzo silną psychikę, jest odważna, umie radzić sobie z presją i problemami, ma niesłychaną umiejętność kontroli tego, co może kontrolować w życiu i sporcie – to są najczęściej powtarzane opinie.
Pouczająca przykra historia
Rodzice też pomogli, choć może nieco inaczej, niż zwykle to czynią. W 1987 r. tata Mikaeli Jeff Shiffrin, anestezjolog, był jedną z osób związanych ze skandalem dopingowym w amerykańskiej ekipie narciarzy klasycznych. Na prośbę przyjaciela, głównego trenera kadry podczas MŚ w Oberstdorfie, pomógł przetoczyć krew dwuboiście klasycznemu Kerry'emu Lynchowi. Lynch zdobył srebro, po wykryciu tego zakazanego procederu stracił medal.