Narciarstwo alpejskie: Dwoje dominatorów

Na stokach tej zimy wciąż rządzą obrońcy wielkich Kryształowych Kul: Amerykanka Mikaela Shiffrin i Austriak Marcel Hirscher.

Aktualizacja: 16.12.2018 22:32 Publikacja: 16.12.2018 18:23

Marcel Hirscher wygrał w niedzielę gigant w Alta Badia

Marcel Hirscher wygrał w niedzielę gigant w Alta Badia

Foto: AFP

W kobiecym Pucharze Świata mamy już za sobą dziewięć zawodów. Mikaela Shiffrin wygrała pięć, zwiększając liczbę zwycięstw w karierze do 48. Ostatni sukces Amerykanki oglądaliśmy tydzień temu w St. Moritz, podczas slalomu równoległego. W ten weekend panie nie startowały, więc liderce nikt nie zagroził.

Nieco wcześniej Shiffrin po raz pierwszy zwyciężyła w pucharowym supergigancie w Lake Louise, parę dni później w drugim w St. Moritz. To nie były zwyczajne sukcesy, gdyż 23-letnia dziewczyna z Kolorado dołączyła do ekskluzywnej, sześcioosobowej grupy alpejek, które wygrały wszystkie konkurencje PŚ. Specjalistki od konkurencji szybkościowych muszą się bać Mikaeli tak samo, jak boją się dziewczyny od slalomów.

Zachwycać się Shiffrin można od 2011 r. (miała 15 lat, gdy pojawiła się w slalomie PŚ w Szpindlerowym Młynie), mistrzynią olimpijską została już trzy lata później w Soczi. – Imponuje mi, że jest jak gąbka w kwestii wchłaniania nowych zadań i poprawiania się z zawodów na zawody. Ma niespotykaną szybkość uczenia się – to słowa sławnego przed laty włoskiego alpejczyka Alberto Tomby.

Mikaela nosiła na kasku motto: „Zawsze bądź szybsza niż chłopaki" – w wersji oryginalnej: „A.B.F.T.T.B." (od „Always be faster than the boys"). Ma ogromny talent, bardzo silną psychikę, jest odważna, umie radzić sobie z presją i problemami, ma niesłychaną umiejętność kontroli tego, co może kontrolować w życiu i sporcie – to są najczęściej powtarzane opinie.

Pouczająca przykra historia

Rodzice też pomogli, choć może nieco inaczej, niż zwykle to czynią. W 1987 r. tata Mikaeli Jeff Shiffrin, anestezjolog, był jedną z osób związanych ze skandalem dopingowym w amerykańskiej ekipie narciarzy klasycznych. Na prośbę przyjaciela, głównego trenera kadry podczas MŚ w Oberstdorfie, pomógł przetoczyć krew dwuboiście klasycznemu Kerry'emu Lynchowi. Lynch zdobył srebro, po wykryciu tego zakazanego procederu stracił medal.

Choć Shiffrina seniora o nic nie oskarżono, ta przykra historia kazała Jeffowi pilnować, by dzieci wiedziały, co jest niedozwolonym dopingiem i nieuczciwością w sporcie. Przy okazji zaś, by nie było wokół Mikaeli trudnych opowieści o złożonych rodzinnych relacjach, jak u Lindsey Vonn, lub kryminalnej przeszłości ojca Julii Mancuso, który spędził cztery lata w więzieniu za rozprowadzenie narkotyków wartych 140 mln dolarów.

Mikeala Shiffrin, mimo trzech medali olimpijskich i czterech z mistrzostw świata oraz dwóch zwycięstw w klasyfikacji ogólnej PŚ (slalomowych małych kryształów ma pięć), na razie wciąż nie wie, gdzie są granice jej możliwości.

Już cztery lata temu magazyn „Forbes" prognozował, że kiedyś będzie warta na rynku marketingu sportowego 30–50 mln dolarów, i te prognozy zaczynają się spełniać. Minionej zimy tylko z nagród PŚ zarobiła 738 tys., najwięcej ze wszystkich sportowców w zawodach pod szyldem FIS (także mężczyzn).

Kolejne starty Amerykanki – 21 i 22 grudnia w Courchevel. Jeśli wygra slalom specjalny, wyrówna rekord slalomowych zwycięstw Marlies Schilds (35). Jeśli jeszcze dołoży sukces w slalomie gigancie – będzie miała 50 zwycięstw w PŚ, jak Tomba, co oznacza siódme miejsce w tej klasyfikacji, bez podziału na płcie.

Do lidera Ingemara Stenmarka (86) i wiceliderki Lindsey Vonn (82) nieco brakuje, ale trzecia sława, Annemarie Moser-Pröll (62), może czuć oddech pościgu. Wśród pań Mikaela Shiffrin jest czwarta, wyprzedza ją jeszcze tylko Vreni Schneider (55), za plecami jest już Renate Goetschl.

Praca zbiorowa

Rekordy może pobić także Marcel Hirscher. Dziewięć lat po pierwszym zwycięstwie w PŚ, które miało miejsce w Val d'Isere, znakomity Austriak w tym samym francuskim ośrodku fetował tydzień temu pucharowy sukces numer 60. W minioną niedzielę w Alta Badia dodał kolejne zwycięstwo, znów w gigancie, i odzyskał stracony na chwilę na rzecz Aksela Lunda Svindala żółty plastron lidera PŚ.

Rocznik 1989, w marcu skończy 30 lat. Nie ma tyle czasu co Mikaela Shiffrin, by do końca poprzewracać tabele światowe, ale przez te dziewięć lat pracę wykonał potężną: trzy medale olimpijskie (dwa złote), dziewięć medali mistrzostw świata (sześć złotych), no i siedem wielkich Kryształowych Kul. Jest najlepszy w Pucharze Świata nieprzerwanie od 2012 r.

Przy okazji zdobył po pięć małych kryształów w slalomach i slalomach gigantach.

Najlepszy sezon przyszedł rok temu – złoto w Pjongczangu w kombinacji i slalomie gigancie, 13 wygranych wyścigów w PŚ, jak kiedyś Stenmark i Hermann Maier. Alpejski światek podziwia Hirschera także dlatego, że jako jeden z nielicznych potrafił przetrwać długie lata na stokach niemal bez kontuzji – miał tylko dwie: w 2011 roku złamał jedną z kości nadgarstka, w 2017 uszkodził kostkę. Jak na alpejskie normy, to prawie nic.

Narciarz spod Salzburga mówi już o następcach, twierdzi, że przyszłość należeć będzie wkrótce do Norwega Henrika Kristoffersena, lecz jeszcze nie wyklucza możliwości startów po obecnej zimie. Jest młodym ojcem, co nieco zmieniło jego życiowe oceny. – To, że startuję, to teraz praca zbiorowa, moja i żony. Ona doskonale daje sobie radę z dzieckiem, daje mi czas na treningi.

Motywację zapewniają mu też liczni sponsorzy – od nich ma wciąż około miliona euro rocznie. „Forbes" obliczył reklamową wartość Hirschera na 7 mln dol., więcej niż jakiegokolwiek innego austriackiego sportowca.

Alpejski PŚ ma dziś zatem dwie twarze: Dominatorki Mikaeli i Dominatora Marcela.

W kobiecym Pucharze Świata mamy już za sobą dziewięć zawodów. Mikaela Shiffrin wygrała pięć, zwiększając liczbę zwycięstw w karierze do 48. Ostatni sukces Amerykanki oglądaliśmy tydzień temu w St. Moritz, podczas slalomu równoległego. W ten weekend panie nie startowały, więc liderce nikt nie zagroził.

Nieco wcześniej Shiffrin po raz pierwszy zwyciężyła w pucharowym supergigancie w Lake Louise, parę dni później w drugim w St. Moritz. To nie były zwyczajne sukcesy, gdyż 23-letnia dziewczyna z Kolorado dołączyła do ekskluzywnej, sześcioosobowej grupy alpejek, które wygrały wszystkie konkurencje PŚ. Specjalistki od konkurencji szybkościowych muszą się bać Mikaeli tak samo, jak boją się dziewczyny od slalomów.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Inne sporty
Rosjanie i Białorusini na igrzyskach w Paryżu. Jak umiera olimpijski ruch oporu
Inne sporty
Rusza Grand Prix na żużlu. Bartosz Zmarzlik w pogoni za piątym złotem
Inne sporty
Polacy zaczynają mistrzostwa świata w cheerleadingu. Nadzieje są duże
Inne sporty
Bratobójcza walka o igrzyska. Polacy zaczęli wyścig do Paryża
kolarstwo
Katarzyna Niewiadoma wygrywa Strzałę Walońską. Polki znaczą coraz więcej