Europejska część kalendarza ma składać się z ośmiu rund, między którymi zaplanowano jedynie dwa wolne weekendy. Wakacje będą pracowite, ale tylko w ten sposób można myśleć o zrealizowaniu planów władz F1 – wciąż mówi się o rozegraniu 15-18 Grand Prix.
Pewnym ułatwieniem logistycznym będą „podwójne” rundy w Austrii i Wielkiej Brytanii: po dwa wyścigi, w następujące po sobie weekendy. Po zawodach na austriackim Red Bull Ringu (5 i 12 lipca) F1 przeniesie się na węgierski Hungaroring (19 lipca), a następnie – po jednym weekendzie przerwy – zawita na brytyjski tor Silverstone (2 i 9 sierpnia). Prosto stamtąd trzeba będzie pojechać pod Barcelonę (16 sierpnia), a po kolejnym weekendzie przerwy odbędą się wyścigi w Belgii i we Włoszech (30 sierpnia i 6 września).
Aby uniknąć powtarzania takich samych nazw, drugi wyścig w Austrii zostanie rozegrany pod nazwą Grand Prix Styrii, a druga runda na Silverstone otrzymała nazwę Grand Prix 70-lecia. Właśnie na tym torze w maju 1950 roku rozpoczęła się historia wyścigowych mistrzostw świata.
– Spodziewamy się, że zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami pierwsze wyścigi będą odbywały się bez udziału kibiców – mówi Chase Carey, dyrektor generalny F1. – Mamy nadzieję, że w najbliższych miesiącach sytuacja się poprawi i obecność kibiców będzie możliwa. Resztę kalendarza zamierzamy opublikować w nadchodzących tygodniach.