Co Izba Pracy Sądu Najwyższego miała na myśli, pytając 15 lipca Trybunał w Luksemburgu o nowych sędziów SN?
Te pytania to dalsze badanie sposobu powoływania sędziów z rekomendacji nowej KRS. Ten proces zainicjowały sprawy III PO 7/18 i II PO 3/19 o niezależność Izby Dyscyplinarnej, a gdy TSUE zakwestionował jej status, podjęto uchwałę połączonych Izb SN. Po niej system prawa został skorygowany przez ustawę zwaną przez jednych walentynkową, a przez innych kagańcową – są więc dodatkowe obszary do wyjaśnienia.
Sąd Najwyższy sam sobie z tym nie poradzi?
Trafiły do nas pozwy o ustalenie nieistnienia stosunku służbowego sędziego, wytoczone też przez osoby, które kandydowały, ale KRS ich nie przedstawiła prezydentowi. To nowość. Do tej pory nie budził sprzeciwu status tego, kto przeszedł konkurs w KRS i otrzymał nominację od prezydenta. Zmiany wykluczyły jednak kontrolę uchwał KRS przed wręczeniem aktu powołania sędziemu SN, co pozostaje w opozycji do zasady skutecznej ochrony sądowej. W sądach powszechnych taka kontrola nadal jest sprawowana, co oznacza, że system nie jest spójny. Stąd próba ułożenia wzorca z odwołaniem się do prawa UE.
Czytaj także: