Początek rozmowy dotyczył wczorajszego werdyktu Sądu Najwyższego, który orzekł, że prezydent nie może ułaskawić przestępcy przed prawomocnym wyrokiem. Decyzja SN dotyczyła ułaskawienia ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego. - Ani ja, ani nikt z moich prawników nie może mieć wątpliwości, że ułaskawienie dotyczy osób skazanych prawomocnym wyrokiem - mówił Kwaśniewski. - Decyzja Sądu Najwyższego jest logiczna, bogato uzasadniona.
Były prezydent mówił, że SN rozpatrywał legalność samej procedury i nie ingerował w prerogatywę prezydenta. - SN nie przeprowadzał egzegezy, odpowiadał na zapytanie sądu apelacyjnego. Nawet jeśli prezydent ułaskawił, to procedura powinna toczyć się dalej - mówił były prezydent.
Kwaśniewski podał przykład, że idąc takim tokiem rozumowania jak ułaskawienie Mariusza Kamińskiego, to prezydent mógłby podpisywać ustawy po uchwaleniu ich przez Sejm, zanim przegłosuje je Senat.