Jestem przeciwnikiem zezwolenia adwokatom na reklamowanie się. Młodzi prawnicy upatrują w takiej liberalizacji zwiększenia możliwości zdobywania klientów, jednak ja uważam, że to fałszywe myślenie i kolejna pułapka, w jaką możemy wpaść. Reklamy przecież kosztują, nie każdy będzie mógł sobie na nie pozwolić w podobnym stopniu.
Z całą pewnością na reklamę idącą w dziesiątki i setki tysięcy złotych nie będzie stać rozpoczynających działalność młodych prawników, a to oni, paradoksalnie, są jej największymi zwolennikami. W piłowaniu wątłej gałązki, na której się siedzi, można widzieć wyłącznie brak wyobraźni, rozeznania i doświadczenia. Bo chyba nie mówimy o reklamie poprzez Google AdWords albo zakazany spam.
Czy nie jest tak, że najlepsze efekty daje opinia klienta zadowolonego z usług?
Tak. Najlepszym sposobem dotarcia do kolejnych klientów jest polecanie naszych usług przez tych, którym pomogliśmy i którzy są z nas zadowoleni. Ta zasada działa we wszystkich profesjach, w których świadczenie usług polega na wykonywaniu osobiście pracy – tak jest w przypadku lekarzy, architektów, korepetytorów, notariuszy itd.
Najlepszą dźwignią na rynku jest tu właśnie opinia zadowolonego klienta. Chociaż, niestety, przy nadprodukcji prawników, z jaką mamy od kilku lat do czynienia, nie zawsze już ten mechanizm działa. Klienci trafiają bowiem coraz częściej do przypadkowych, niekompetentnych prawników, którzy nie zapewniają satysfakcjonującej pomocy prawnej. Kiedy już wyrobią sobie negatywną opinię na temat jednego adwokata, często, niestety, przekładają ją na całe środowisko. Tak zwana niewidzialna ręka rynku bardzo często się myli i lansuje nie tych, którzy są dobrzy, lecz tych, którzy zabiegają o medialność lub mają talent do autoreklamy, choć faktyczny poziom merytoryczny ich pracy pozostawia bardzo wiele do życzenia.
Dużo mówi się ostatnio o specjalizacji. Czy młody, rozpoczynający karierę prawnik powinien od razu zajmować się konkretną dziedziną prawa, czy też szerokim spektrum spraw?