Najnowsze stanowisko NSA może istotne przełożyć się na uprawnienia urzędników skarbówki i sytuację podatników, którym zarzuca się udział w tzw. oszustwach karuzelowych VAT. Sąd uznał m.in. in., że jeśli fiskus chce wykorzystać podsłuchy z innego postępowania np. karnego jako dowód to musi je sprawdzić pod kątem formalnym tj. czy odbyły się pod kontrolą sądu i zgodnie z regułami dotyczącymi pozyskiwania ich przez dane służby.

W jego ocenie urzędnicy skarbówki nie mogą traktować jako dowodu samych stenogramów z podsłuchów. A to z dwóch powodów. Po pierwsze muszą mieć dostęp do nagrania, żeby ocenić ich wartość w postępowaniu podatkowym. A to możliwe jest po ich odsłuchaniu. Po drugie jeśli nie ma nagrań zapisy ze stenogramów stanowią ułomny dwóch do dokonania ustaleń faktycznych.

Sprawa, którą zajmował się NSA była złożona, wielowątkowa i dotyczyła milionowych kwot. Fiskus zarzucił dużej firmie zajmującej się dystrybucją elektroniki, że świadomie uczestniczyła w gigantycznej karuzeli VAT związanej m.in. z obrotem telefonami komórkowymi. Spółka nie zgadzała się z tymi zarzutami. Wskazywała, że świadomie nie brała udziału w żadnym oszustwie. Dla fiskusa jednym z istotnych dowodów w sprawie miały być nagrania podsłuchanych rozmów pracowników spółki z pracownikami kontrahenta uzyskanymi z prokuratury. Sporne okazało się jednak to, że urzędnicy jako dowód potraktowali jedynie stenogramy z ich zapisu.

Więcej o sprawie w poniedziałkowym wydaniu "Rzeczpospolitej".