Skarbówka zaostrza stanowisko w sprawie certyfikatów rezydencji, czyli dokumentów decydujących o zastosowaniu zwolnienia lub niższej stawki podatku. Są one używane przez firmy, które współpracują z zagranicznymi podmiotami. Potwierdzają siedzibę kontrahenta.
– Posiadanie certyfikatu to warunek zastosowania preferencji wynikających z zawartych przez Polskę umów o unikaniu podwójnego opodatkowania. Dzięki niemu firma wypłacająca wynagrodzenie kontrahentowi może zamiast 20 proc. podatku u źródła, pobrać niższy albo zastosować zwolnienie – wyjaśnia doradca podatkowy Andrzej Sadowski.
Musi być oryginał
Zgodnie z najnowszymi interpretacjami konieczny jest oryginał certyfikatu. Elektroniczny może być tylko wtedy, gdy w kraju kontrahenta dopuszczalne są obie formy – papierowa i elektroniczna. Jednak praktyka bywa inna.
– W moim urzędzie skarbowym stanowisko jest jednoznaczne. Muszę mieć papierowy oryginał, inna forma nie jest dopuszczalna – mówi przedsiębiorca z Warszawy.
Skarbówka nie zgadza się, by przedsiębiorca przedstawił dokument pobrany ze strony internetowej kontrahenta w formacie PDF. O możliwość zastosowania takiego ułatwienia zapytał przedsiębiorca, który kupuje usługi reklamowe od firmy z Irlandii. Pytał, czy certyfikaty uzyskane ze strony internetowej tej firmy w formacie PDF dają podstawę do zwolnienia z podatku. Fiskus uznał, że taka forma to kopia certyfikatu, która nie gwarantuje „integralności oryginału" (interpretacja nr 0114-KDIP2-1.4010.258.2018.2.JC).