Zatory płatnicze to zmora wielu polskich przedsiębiorstw. Ustawodawca przewidział pewne rozwiązania podatkowe dla firm, które nie mają szans na uregulowanie należności. Niestety, nie każda złotówka wydana w celu odzyskania długu ostatecznie przełoży się korzystnie na podatki. Potwierdza to czwartkowy wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Nie każdy jest rzetelny
Sprawa dotyczyła spółki zajmującej się produkcją i handlem elastycznymi izolacjami technicznymi. We wniosku o interpretację wyjaśniła, że należności od swoich kontrahentów zalicza do przychodów podlegających opodatkowaniu w momencie, w którym stają się one należne (art. 12 ust. 3 ustawy o CIT).
Wskazała jednak, że w praktyce zdarzają się sytuacje, gdy odbiorcy jej produktów i usług nie regulują swoich długów. W takich przypadkach spółka co do zasady dochodzi ich na drodze postępowania sądowego. Korzysta przy tym z usług profesjonalistów, m.in. kancelarii prawnych.
Te wysiłki nie zawsze kończą się sukcesem. W przypadku bezskutecznego dochodzenia długu, po ziszczeniu się odpowiednich przesłanek, podatniczka księguje je jako nieściągalne. A gdy nieściągalność zostanie odpowiednio udokumentowana, korzysta z prawa zaliczenia jej do kosztów uzyskania przychodów. Z wniosku wynikało, że spółka dokumentuje nieściągalność wierzytelności zgodnie z art. 16 ust. 2 pkt 3 ustawy o CIT, tj. protokołem stwierdzającym, że przewidywane koszty procesowe i egzekucyjne związane z dochodzeniem wierzytelności byłyby równe albo wyższe od tej kwoty. Zapytała, czy przy ich szacowaniu może uwzględnić wszystkie wydatki niezbędne dla dochodzenia wierzytelności, w tym wynagrodzenie kancelarii prawnej ustalone po stawkach rynkowych. Sama nie widziała przeszkód, by wydatki na profesjonalną obsługę ostatecznie przełożyły się korzystnie na jej rozliczenie CIT.
Innego zdania był fiskus. Przypomniał, że co do zasady wierzytelność odpisana jako nieściągalna nie stanowi kosztów uzyskania przychodów. Wyjątkiem są wierzytelności ściśle określone w art. 16 ust. 1 pkt 25 ustawy o CIT. Możliwość zaliczenia ich do kosztów jest jednak uzależniona od właściwego udokumentowania. Do takich dokumentów należy m.in. protokół sporządzony przez podatnika, stwierdzający, że przewidywane koszty procesowe i egzekucyjne związane z dochodzeniem wierzytelności byłyby równe albo wyższe od jej kwoty. W ocenie fiskusa w pojęciu „koszty procesowe i egzekucyjne", mieszczą się jedynie te wydatki, które wynikają z regulacji prawnych określających postępowanie sądowe (k.p.c.) i egzekucyjne.