Komitet wyborczy Andrzeja Dudy domagał się od Rafała Trzaskowskiego sprostowania jego wypowiedzi z Wrocławia z niedzieli 14 czerwca, że do "dzisiaj 1 mln osób straciło pracę". Dokładnie za słowa "Dzisiaj w Polsce prawie milion osób straciło pracę. I pytam pana prezydenta: dlaczego nie stoi Pan przy wszystkich tych, których rząd pozostawił samym sobie? Co Pan zrobił dla tych wszystkich, którzy dzisiaj tracą pracę?" - pytał Trzaskowski.
W reakcji na tę wypowiedź minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg przywoływała dane GUS-u: że w maju 2020 r. stopa bezrobocia wynosiła 6 proc. - 1 mln 11 tys., a przyrost bezrobotnych w stosunku do marca 2020 r. wyniósł 102 tys. osób. W ramach rządowej pomocy ponad 88 mld zł trafiło do przedsiębiorców na ochronę ok. 5 mln miejsc pracy.
Czytaj także: Sztab Dudy zdradził, czego domaga się od Trzaskowskiego
Pełnomocnicy komitetu Andrzeja Dudy mecenasi Adrian Salus i Krzysztof Kufel wskazywali przed sądem, że dla wielu słuchaczy było oczywiste, że Trzaskowskiemu chodziło o utratę miejsc pracy w ostatnim okresie w związku z epidemią.
Z kolei mec. Kosińska-Kozak, pełnomocnik komitetu Trzaskowskiego przekonywała, że w zaskarżonej wypowiedzi odnosił się on aktualnego stanu bezrobocia przekraczającego nieco milion osób o czy mówił wyraźnie kilka dni później na wiecu we Włocławku. Pozwany został zatem za słowa których nie powiedział.