Po co komu konstytucja

Konstytucja sama w sobie nie gwarantuje wzrostu gospodarczego ani rozwoju społecznego.

Publikacja: 27.09.2018 21:00

Po co komu konstytucja

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Demokracja uregulowana konstytucją nie jest warunkiem koniecznym ani wystarczającym do osiągania wysokiego wzrostu gospodarczego. System prawny Chin, choć regulowany konstytucją, trudno nazwać demokratycznym, a jednak kraj ten od lat osiąga ponadprzeciętny wzrost.

Jedynym działającym modelem gospodarczym jest gospodarka rynkowa. I nawet jeśli w konstytucji mówi się o hybrydzie komunizmu i gospodarki rynkowej, to tylko figura retoryczna maskująca fakt, że chodzi o gospodarkę kapitalistyczną. Z kolei w Ameryce Południowej konstytucje wprowadzają demokratyczne standardy i zapisy socjalne, ale gospodarki pogrążone są w stagnacji, a pożytki trafiają do wąskiej elity.

Miarą rozwoju społeczno-gospodarczego jest nie wzrost PKB, ale dobrobyt całego społeczeństwa, w którym dobra i usługi dostępne są dla najsłabszych jednostek, a prawa obywateli są szanowane, z całym bagażem odmienności tradycji i kultury. Wspólnym mianownikiem jest poszanowanie konstytucji, w której zapisane są swobody obywatelskie i rynkowy charakter gospodarki. Różnice pojawiają się w zakresie systemu politycznego, a po stronie społeczno-gospodarczej w opisie opiekuńczej roli państwa wobec jego obywateli.

Dobre zapisy i fikcja

Polska ustawa zasadnicza wprowadza tzw. społeczną gospodarkę rynkową i wskazuje ogólne obowiązki państwa wobec obywateli. Stanowi ona kompletny zbiór zasad, który dobrze obudowany aktami niższego rzędu zapewniłby stabilne ramy rozwoju społeczno-gospodarczego, dając obywatelom wolności i swobodę działania przy odpowiedniej ochronie socjalnej.

Rozbudowa konstytucji nie jest gwarantem jej efektywności. Występuje natomiast inny problem – powszechnego wśród polityków i obywateli lekceważenia prawa. W sferze mentalnej istnieje przyzwolenie na jego ignorowanie, wynikające także z doświadczeń historycznych (zabory, reżim komunistyczny), kiedy warunkiem przeżycia było kreatywne podejście do narzucanych ograniczeń.

Konstytucja gwarantuje obywatelom dostęp do bezpłatnej opieki medycznej. To fikcja – rosną przecież wydatki na prywatną opiekę medyczną. Najsłabsi, którym opieka państwa jest najbardziej potrzebna, zmagają się z absurdalnie długimi kolejkami do zabiegów, lekarzy specjalistów itd. Problem dostępu do bezpłatnej służby zdrowia istnieje też w bogatszych krajach europejskich, dysponujących większymi budżetami.

Idealistyczne przepisy mijają się z szarą rzeczywistością. Trudno jednak usunąć je z konstytucji. Sprowadziłoby to nas do poziomu biednych krajów Ameryki Południowej i Azji, gdzie dostęp do leczenia zależy od prywatnego ubezpieczenia. Państwo powinno wypracować mechanizm bezpłatnych świadczeń na takim poziomie, by zapisy konstytucji nie były jawną karykaturą rzeczywistości.

Konstytucja gwarantuje pracownikom odpowiednie warunki pracy i płacy. Te zapisy bywały ignorowane przez pracodawców przy cichej akceptacji państwa. Łamanie tych przepisów było i nadal jest zagrożone śmiesznymi karami, a świadomość ich fikcyjności często jest powszechna.

W USA przywiązanie samych obywateli, jak i organów państwa, w tym władzy sądowniczej, do konstytucji oraz ogólnie prawa jest wysokie. Tam łamanie konstytucji jest traktowane niezmiernie poważnie. Dobrze reguluje ona podstawowe prawa i obowiązki państwa i obywateli, ale też jest dużo mniej ambitna w otaczaniu opieką socjalną obywateli, co nie naraża państwa na problem niewykonywania ciążących na nim obowiązków ze względu na brak pieniędzy czy nieefektywność administracji.

Konstytucja stanowiąca punkt centralny systemu prawnego i politycznego kraju ma kluczowe znaczenie dla określenia warunków, w jakich funkcjonują obywatele i organy państwa. A także ram, poza które nie mogą wykraczać działania i decyzje rządzących. Konstytucja gwarantuje stabilność najważniejszych zasad funkcjonowania państwa. Ale też istnieje ona w wielu państwach świata, które są mniej lub bardziej zakamuflowaną dyktaturą.

Konstytucja sama w sobie nie gwarantuje wzrostu gospodarczego ani rozwoju społecznego. Aby spełniać swoją rolę i stabilizować państwo i jego rozwój społeczno-gospodarczy, musi być dobrze napisana, tj. powinna być wewnętrznie spójna, jasno określać prawa i obowiązki państwa i obywateli oraz skutecznie i efektywnie wyznaczać kompetencje poszczególnych organów państwa. Ze względu na szybko zmieniające się warunki (Polska w ostatnich 25 latach przechodziła większe przeobrażenia niż rozwinięte kraje Zachodu) oraz specyfikę procesu tworzenia aktualnej konstytucji uznawana jest za przeżytek, który zamiast porządkować, raczej wprowadza chaos kompetencyjny między organami państwa, przy okazji petryfikując wiele patologii w życiu politycznym i gospodarczym.

Część przepisów wykonawczych zaliczana jest do tych, które można bez ostrzejszych konsekwencji omijać (np. kodeks pracy). Bagaż doświadczeń historycznych powoduje, że Polacy często nie czują przywiązania do konstytucji i zakładają konieczność ignorowania przepisów prawa. Bez zmian w mentalności nawet najlepsza konstytucja nie osiągnie więc zakładanych celów, także społeczno-gospodarczych.

Poszanowanie prawa

Niezbędnym elementem warunkującym skuteczność konstytucji we wspieraniu rozwoju społeczno-gospodarczego jest wysoki poziom kultury prawnej całego społeczeństwa, nie tylko elit polityczno-gospodarczych. Konstytucja i prawo stanowione na jej podstawie powinno cechować się wysoką jakością i transparentnością, a jej akceptowanie przez największe obozy polityczne i grupy społeczne zapewni jej stabilność oraz poszanowanie.

W obszarze gospodarki i obowiązków państwa wobec obywateli zapisy polskiej konstytucji są wystarczające. Odnoszą się do społecznej gospodarki rynkowej, która zwraca uwagę na konieczność zabezpieczenia socjalnego obywateli. Jednak pozostaną martwe, jeśli elity polityczne i społeczeństwo nie będą ich stosować lub być w stanie wymóc ich stosowanie. Jak w Brazylii, gdzie art. 170 konstytucji stanowi, że „Ład gospodarczy, oparty na uznaniu wartości pracy ludzkiej i na wolnej inicjatywie, ma na celu zapewnienie wszystkim godnej egzystencji, zgodnej z wymaganiami sprawiedliwości społecznej". Rzeczywista polityka oraz sytuacja społeczno-gospodarcza w Brazylii jest niezmiernie od tego daleko.

Autor był w przeszłości prezesem Banku Energetyki i dyrektorem Centrum Operacji Kapitałowych Banku Handlowego w Warszawie

Demokracja uregulowana konstytucją nie jest warunkiem koniecznym ani wystarczającym do osiągania wysokiego wzrostu gospodarczego. System prawny Chin, choć regulowany konstytucją, trudno nazwać demokratycznym, a jednak kraj ten od lat osiąga ponadprzeciętny wzrost.

Jedynym działającym modelem gospodarczym jest gospodarka rynkowa. I nawet jeśli w konstytucji mówi się o hybrydzie komunizmu i gospodarki rynkowej, to tylko figura retoryczna maskująca fakt, że chodzi o gospodarkę kapitalistyczną. Z kolei w Ameryce Południowej konstytucje wprowadzają demokratyczne standardy i zapisy socjalne, ale gospodarki pogrążone są w stagnacji, a pożytki trafiają do wąskiej elity.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację