Megalomania kosztuje

Uwielbiam to polskie zamiłowanie do gigantomanii, tę naszą narodową megalomanię. Współczesnym jej uosobieniem są dla mnie, niesłusznie już dziś zapomniane, słowa ministra Krzysztofa Jurgiela z 2005 roku, wypowiedziane podczas negocjacji na temat reformy europejskiego rynku cukru: „Pochodzę z Polski i mam swoją godność".

Publikacja: 24.08.2018 08:00

Piotr Gajdziński

Piotr Gajdziński

Foto: materiały prasowe

Zawsze nam to towarzyszyło – „przedmurze chrześcijaństwa" z czasów Polski szlacheckiej, te surmy bojowe z końca lat 30., co to „ani guzika", ta „dziesiąta gospodarcza potęga na świecie" w epoce Gierka... Później to trochę przycichło, choć czasem się przebijało. Choćby wtedy, gdy po kilku latach członkostwa w Unii Europejskiej i nieco dłuższego w NATO nagle nasi politycy ogłaszali Polskę jednym z najważniejszych krajów obu tych organizacji. Ten rodzaj myślenia o kraju średniej wielkości, cały czas „na dorobku", eksplodował w 2015 roku. Od tego czasu zdążyliśmy już ogłosić chrystianizację Europy i stworzenie nowego Międzymorza pod naszym – to oczywista oczywistość – przywództwem. Skąd to się bierze?

Zastanawiałem się nad tym, czytając doniesienia o złożeniu do sądu wniosku o upadłość słynnego lotniska w Radomiu. Decyzja o jego budowie zapadła w 2011 roku i już wtedy wywoływało to chichot. Także specjalistów, którzy ostrzegali, że z Portu – za przeproszeniem – Lotniczego Radom nikt nie będzie chciał latać. Jak się okazało, nie mieli racji – w 2017 roku, rekordowym dla polskiego lotnictwa, Radom-Sadków obsłużył 11 tysięcy pasażerów. Bardzo ekskluzywny port lotniczy. Dla porównania – Kraków blisko 6 milionów, Gdańsk 4,6 milionów, Katowice blisko 4 miliony. Lepiej od Radomia wypadło nawet lubuskie lotnisko w Babimoście oraz mazurskie Szymany. I to dziewięć razy lepiej. „To raczej prototyp lotniska" – oświadczył, nie nazbyt dyplomatycznie, prezes Polskich Portów Lotniczych. To kierowana przez niego spółka przejmie teraz od radomskiego samorządu ten „prototyp".

Radomskie lotnisko to kliniczny przypadek polskiej megalomanii, która nie jest obca również samorządowcom. To w końcu radomscy włodarze miasta są winni tej inwestycji. Ale eksplozję prawdziwej megalomanii mamy dopiero teraz. Bo dopiero teraz w Radomiu będzie pięknie i światowo. Przedstawiciele Polskich Portów Lotniczych ogłaszają wszem i wobec, że już w 2020 roku, czyli za dwa lata, z Radomia będzie się wznosiło w przestworza 10 milionów pasażerów rocznie. Odważne. W ciągu dwóch lat wzrost z 11 tysięcy do 10 milionów? Tacy giganci globalnego biznesu, jak Bill Gates czy Mark Zuckerberg już powinni zapadać się pod ziemię, a prezesi chińskich gigantów w rodzaju Alibaba Group czy Tencent powędrować do któregoś z tybetańskich klasztorów, aby tam spokojnie przemyśleć swoje postępowanie.

Radom wśród 50 największych europejskich lotnisk? Nie jest to niemożliwe – mediolański Port Lotniczy Orio al Serio obsłużył w ubiegłym roku 11 milionów pasażerów i zajął 50. miejsce. Radom musi się więc trochę sprężyć, brakuje mu miliona, bo przecież nie będzie Włoch pluł w twarz mieszkańcom tego zacnego grodu i Polakom w ogólności. A nie zapominajmy, że w planach jest jeszcze budowa Centralnego Portu Lotniczego, który ma być zlokalizowany w Baranowie. Tu plany są jeszcze ambitniejsze – Baranów ma obsługiwać rocznie 45 milionów pasażerów. Wygląda na to, że władza chce nas wszystkich wysłać w powietrze.

Ta eksportowa polityka nie jest zła. Polak po wylądowaniu w tych wszystkich Egiptach, Chorwacjach, Tunezjach, a i Francjach oraz Hiszpaniach, będzie mógł powtarzać za ministrem Jurgielem „Pochodzę z Polski i mam swoją godność", więc niejako przy okazji zrealizuje się (wreszcie!) nasza polityka godnościowa. Bo przecież te słowa nadają się do powtarzania wyłącznie poza Polską. W Międzyzdrojach, Sopocie, Białowieży czy Zakopanem zabrzmiałyby głupio.

Jest w tym sprytnym planie tylko jeden mały szkopuł. Jeśli wszyscy z tego Radomia, Baranowa i ponad dziesięciu innych miast wzniesiemy się już w powietrze, to co z Międzyzdrojami, Sopotem, Białowieżą i Zakopanem? Kto tam będzie przyjeżdżał (przylatywał)? Niemieccy emeryci, obawiam się, nie wystarczą. Chyba najwyższy czas, aby samorządy zawiadujące turystycznymi gminami zaczęły o tym myśleć i weryfikować swoje plany.

Jednego nie polecam – budowania przez samorządy lotnisk. Radom wyszedł na swojej inwestycji, jak Zabłocki na mydle. W wybudowanie swojego portu lotniczego zainwestował 120 milionów złotych, tylko w tym roku na jego utrzymanie pójdzie 7,4 miliona. A to nie koniec. Radni – w praktyce jednak mieszkańcy miasta – muszą się liczyć z kolejnymi wydatkami. Rada Miasta już zmieniła wieloletnią prognozę finansową, rezerwując w niej 352 miliony zł, które miasto będzie musiało zapłacić nowemu właścicielowi. Megalomania kosztuje.

- Niezależny dziennikarz, autor biografii Edwarda Gierka, Wojciecha Jaruzelskiego i Władysława Gomułki pt. „Gomułka. Dyktatura ciemniaków"

Zawsze nam to towarzyszyło – „przedmurze chrześcijaństwa" z czasów Polski szlacheckiej, te surmy bojowe z końca lat 30., co to „ani guzika", ta „dziesiąta gospodarcza potęga na świecie" w epoce Gierka... Później to trochę przycichło, choć czasem się przebijało. Choćby wtedy, gdy po kilku latach członkostwa w Unii Europejskiej i nieco dłuższego w NATO nagle nasi politycy ogłaszali Polskę jednym z najważniejszych krajów obu tych organizacji. Ten rodzaj myślenia o kraju średniej wielkości, cały czas „na dorobku", eksplodował w 2015 roku. Od tego czasu zdążyliśmy już ogłosić chrystianizację Europy i stworzenie nowego Międzymorza pod naszym – to oczywista oczywistość – przywództwem. Skąd to się bierze?

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Dolny Śląsk mocno stawia na turystykę
Regiony
Samorządy na celowniku hakerów
Materiał partnera
Niezależność Energetyczna Miast i Gmin 2024 - Energia Miasta Szczecin
Regiony
Nie tylko infrastruktura, ale też kultura rozwijają regiony
Regiony
Tychy: Rządy w mieście przejmuje komisarz wybrany przez Mateusza Morawieckiego