– Polska literatura lśni wielkim blaskiem! – portretował Tokarczuk Per Wästberg, członek Komitetu Noblowskiego.

Wspomniał o trudnej historii Polski na skrzyżowaniu Europy, stalinizmie i nazizmie, których ofiarą padł nasz kraj. Jako pomnikowe dzieło wspomniał „Księgi Jakubowe", w których Tokarczuk pokazuje szaleństwo historii, ale i przekraczanie granic, żydowskie dziedzictwo, rozliczanie się z antysemityzmem i kolonializmem. Wästberg po polsku zaprosił Tokarczuk do odebrania medalu.

We wtorkowy wieczór dłuższe przemówienia noblistów zaplanowano na bankiecie w ratuszu. Tokarczuk przeznaczono miejsce przy królu Karolu XVI Gustawie, królowej Sylwii i księciu Danielu.

Na tle Petera Handkego, laureata nagrody za rok 2019, po wykładzie „Czuły narrator", wywiadach dla szwedzkich mediów – odbiór Tokarczuk jest zdecydowanie cieplejszy, Handke zaś pozostał negatywnym bohaterem protestów przeciwko jego wypowiedziom w sprawie wojny bałkańskiej.

Polską noblistkę czeka w Sztokholmie 11 grudnia spotkanie z uczniami w imigranckiej dzielnicy Rinkeby i wieczór w Królewskim Teatrze Dramatycznym 12 grudnia.