Niemcy. Ktoś grozi politykom z powodu restrykcji antycovidowych

Rośnie liczba przeciwników ograniczeń pandemicznych i nasila się opór ekstremistów pod hasłem walki o wolność.

Aktualizacja: 29.04.2021 06:15 Publikacja: 28.04.2021 18:22

21 kwietnia, demonstracja przeciwników obostrzeń w Berlinie

21 kwietnia, demonstracja przeciwników obostrzeń w Berlinie

Foto: AFP

„Lista śmierci niemieckich polityków" – pod takim hasłem na komunikatorze Telegram ukazał się wykaz nazwisk deputowanych Bundestagu z podaniem, jak każdy z nich głosował w ubiegłym tygodniu. Przyjęta została wtedy nowelizacja ustawy o ochronie przed infekcjami znana jako tzw. hamulec bezpieczeństwa. Przewiduje automatyzm w wprowadzaniu ograniczeń covidowych na terenie całego kraju w zależności od stanu epidemii.

W federacyjnym systemie to rewolucyjna zmiana ograniczająca władzę landów. Nie podoba się to niektórym ugrupowaniom politycznym w Niemczech skarżącym obecnie ustawę w Federalnym Trybunale Konstytucyjnym. Gwałtownie występują zaś przeciwko niej zwolennicy inicjatywy „Querdenken" (nonkonformiści – w wolnym tłumaczeniu ). Tak nazywa się w Niemczech zwolenników myślenia lateralnego, czyli poszukujących nowych, kreatywnych idei i możliwości rozwiązania określonego problemu. Najbardziej nieprzejednana grupa tego środowiska stoczyła regularną bitwę z policją niedaleko gmachu Bundestagu w dniu uchwalania ustawy. Najzacieklej zwalcza możliwość wprowadzania godziny policyjnej od 22.00–5.00.

Nie wiadomo, czyim dziełem jest lista śmierci na Telegramie. Nie chodzi przy tym o same nazwiska 250 deputowanych Bundestagu, którzy głosowali przeciwko tzw. hamulcowi bezpieczeństwa. Byli to posłowie Alternatywy dla Niemiec (AfD), postkomunistycznej Lewicy i liberałów FDP. Sporo posłów Zielonych wstrzymało się wtedy od głosu. Nie jest to żadna tajemnica.

Chodzi o tytuł, którym zaopatrzył listę wywodzący się z Rosji komunikator Telegram, sugerujący, że umieszczeni na liście posłowie będą celem zamachów. Niemieckie Federalne Biuro Kryminalne (BKA) uznało, że chodzi o groźby pozbawienia życia. Poinformowało zagrożonych z prośbą o zachowanie szczególnej ostrożności.

Tym bardziej że nie przebrzmiały jeszcze echa morderstwa Waltera Lübckego, członka CDU i szefa administracji rejonu Kassel. Zabójcą okazał się prawicowy ekstremista (skazano go niedawno na dożywotnie więzienie). Swoją listę zagrożonych zabójstwem polityków prowadziła także NSU (Podziemie Narodowo-Socjalistyczne) odpowiedzialna w pierwszej dekadzie tego wieku za śmierć dziesięciu osób, w większości Turków. Wszyscy pamiętają też akcje lewackich terrorystów Frakcji Armii Czerwonej (RAF) w latach 70. i 80.

W tej sytuacji BKA nie mogła zbagatelizować listy na Telegramie. Trwają ustalenia, kto może stać za całą sprawą. Twórca Telegramu Paweł Durow ma na pieńku z rosyjską służbą bezpieczeństwa, której odmówił wydania kodów szyfrujących używanych na swej platformie. Doprowadziło to do jego wyjazdu z Rosji do Emiratów Arabskich. Tam znajduje się obecnie centrala Telegramu. Komunikator jest nadal bardzo popularny w Rosji, ale wielki rozwój przeżywa na rynkach azjatyckich. Nie ma więc oczywistych powodów, aby przypuszczać, że za całą sprawą stoją rosyjskie służby. Nie znalazły uzasadnienia początkowe podejrzenia skierowane wobec zwolenników AfD, która to partia stara się skanalizować ruch protestu przeciwko ograniczeniom covidowym.

– Nie można wykluczyć, że w sytuacji ostrych konfliktów dojść może do mordu politycznego na tle ograniczeń covidowych – mówi „Rz" Stephan Lamby , autor dokumentów o politycznym terroryzmie. Przypomina o anonimowych groźbach pod adresem polityków jak niedawno w Hesji. Adresatami takich gróźb są nierzadko burmistrzowie czy dziennikarze jak w wypadku ekipy filmowej obrzuconej kamieniami dwa tygodnie temu w Stuttgarcie przez zwolenników inicjatywy „Querdenken".

„Lista śmierci niemieckich polityków" – pod takim hasłem na komunikatorze Telegram ukazał się wykaz nazwisk deputowanych Bundestagu z podaniem, jak każdy z nich głosował w ubiegłym tygodniu. Przyjęta została wtedy nowelizacja ustawy o ochronie przed infekcjami znana jako tzw. hamulec bezpieczeństwa. Przewiduje automatyzm w wprowadzaniu ograniczeń covidowych na terenie całego kraju w zależności od stanu epidemii.

W federacyjnym systemie to rewolucyjna zmiana ograniczająca władzę landów. Nie podoba się to niektórym ugrupowaniom politycznym w Niemczech skarżącym obecnie ustawę w Federalnym Trybunale Konstytucyjnym. Gwałtownie występują zaś przeciwko niej zwolennicy inicjatywy „Querdenken" (nonkonformiści – w wolnym tłumaczeniu ). Tak nazywa się w Niemczech zwolenników myślenia lateralnego, czyli poszukujących nowych, kreatywnych idei i możliwości rozwiązania określonego problemu. Najbardziej nieprzejednana grupa tego środowiska stoczyła regularną bitwę z policją niedaleko gmachu Bundestagu w dniu uchwalania ustawy. Najzacieklej zwalcza możliwość wprowadzania godziny policyjnej od 22.00–5.00.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790