- Z dużych kontraktów jest to jedyna zagraniczna, która cały potencjał budowała na podwykonawstwie polskim. To pokazuje, że inne firmy mają już własny potencjał, własny sprzęt, własne maszyny - podkreślił.
Zdaniem prezesa Merchela, ta sytuacja jest ważnym sygnałem i trzeba o tym mówić. Astaldi zostało wezwane do kontynuowania prac, ale ich nie podjęło. PLK rozwiązały więc umowę.
- Trwa końcowy etap inwentaryzacji, bo musimy wiedzieć, jak się rozliczyć z firmą Astaldi. W obszarach, gdzie inwentaryzacja została zakończona, są już nowi wykonawcy - spółki zależne PLK - podkreślił prezes. Dodał, że podpisywane są też umowy z podwykonawcami Astaldi.
Kiedy zakończą się wszystkie prace? Z jakim efektem? Czy PLK będą musiały zapłacić wykonawcom więcej, niż zakładano? I czy zagrożone są miliardy, jakie firma dostała na modernizację z Unii Europejskiej? Odpowiedzi na te pytania znajdują się w rozmowie wideo.
Andrzej Olszewski: Priorytety PKP S.A? Dworce i nieruchomości.