Słaby rubel uderzył w rosyjskich szefów

Najlepiej opłacani menedżerowie pracują w spółkach kontrolowanych przez państwo. Szef Gazpromu zarobił w ciągu roku blisko 18 mln dol.

Aktualizacja: 25.11.2016 06:19 Publikacja: 24.11.2016 19:34

Foto: Bloomberg

Magazyn „Forbes" po raz piąty opublikował zestawienie 70 najlepiej opłacanych (sumowane są wszystkie formy wynagradzania) rosyjskich menedżerów. Gazeta podkreśla, że od 2012 r. płace prezesów i dyrektorów generalnych firm zmniejszyły się 2,3 razy.

Lider zestawienia Aleksiej Miller, prezes Gazpromu, zarobił w minionym roku 17,7 mln dol. To o 9,3 mln dol. mniej niż rok wcześniej. Wszystkiemu winny jest słaby rubel, który w ciągu pięciu lat stracił na wartości tyle, o ile mniej zarabiają teraz najlepiej opłacani szefowie firm.

Miller, były podwładny Władimira Putina z ratusza w Sankt Petersburgu (były kagiebista Putin kierował tam działem kontaktów z zagranicznym biznesem), miał w 2014 r. zarobić rekordowe 27 mln dol. „Mimo że zysk koncernu zmniejszył się w ciągu tego roku siedem razy (w ujęciu rublowym) i dziewięć razy (w dolarowym)" – podkreślił Forbes.

Na drugim i trzecim miejscu są także prezesi spółek kontrolowanych przez państwo. Igor Sieczin, prezes paliwowego Rosnieftu, miał wziąć wynagrodzenie warte 13 mln dol. (o 4,5 mln mniej rok do roku).

Niewiele skromniej jest wynagradzany Herman Gref, prezes Sbierbanku – największego banku Rosji i Europy Środkowo-Wschodniej. Otrzymał w sumie w minionym roku rublowy odpowiednik 11 mln dol.

Najgwałtowniej na wyliczenia „Forbesa" reaguje co roku Sieczin. Kiedy w 2012 r. „Forbes" postawił go na czele z zarobkiem 50 mln dol., pozwał magazyn do sądu. Choć Sieczin nie przedstawił, ile w rzeczywiści zarabia w Rosniefcie, to jemu sąd przyznał rację. Tym razem jego rzecznik Michaił Leontiew (były dziennikarz i proputinowski publicysta) nazwał „bredniami" wyliczenia dotyczące Sieczina.

Prezes Rosnieftu to były wicepremier i jedna z najbliższych osób prezydenta Rosji. Przez lata odmawiał publikowania danych o swoim majątku, mimo że wymaga tego od wysokich państwowych menedżerów i urzędników rosyjskie prawo. Po raz pierwszy Rosnieft zamieścił oficjalny komunikat o wynagrodzeniu prezesa w maju 2015 r.

Prezes Sieczin oprócz 15–20 mln rubli (wtedy odpowiadało to 1,1–1,4 mln zł) miesięcznie raz w roku inkasuje też premię w wysokości 150 proc. „swojego rocznego wynagrodzenia". Przysługuje mu też dodatek w wysokości 5 proc. płacy miesięcznej za udział w posiedzeniach zarządu.

Magazyn „Forbes" po raz piąty opublikował zestawienie 70 najlepiej opłacanych (sumowane są wszystkie formy wynagradzania) rosyjskich menedżerów. Gazeta podkreśla, że od 2012 r. płace prezesów i dyrektorów generalnych firm zmniejszyły się 2,3 razy.

Lider zestawienia Aleksiej Miller, prezes Gazpromu, zarobił w minionym roku 17,7 mln dol. To o 9,3 mln dol. mniej niż rok wcześniej. Wszystkiemu winny jest słaby rubel, który w ciągu pięciu lat stracił na wartości tyle, o ile mniej zarabiają teraz najlepiej opłacani szefowie firm.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
„Niezauważalna poprawka" zaostrza sankcje USA wobec Rosji
Gospodarka
Nowy świat – stare problemy, czyli dlaczego potrzebujemy Rzeczpospolitej Babskiej
Gospodarka
Zagrożenie dla gospodarki. Polaków szybko ubywa
Gospodarka
Niepokojący bezruch w inwestycjach nad Wisłą
Gospodarka
Poprawa w konsumpcji powinna nadejść, ale wyzwań nie brakuje