Główny indeks warszawskiej giełdy jest o 17 proc. niżej niż u szczytu hossy, a wyceny firm prezentują się zdecydowanie bardziej atrakcyjnie niż ich zagranicznych konkurentów. To przekłada się również na wyceny spółek niepublicznych. Jednocześnie utrzymuje się niski koszt finansowania dłużnego, co dodatkowo zachęca przejmujących.
Jednak jeśli spojrzymy szerzej, to zobaczymy, że nasz rynek M&A stanowi kroplę nie tylko w ujęciu globalnym, ale również europejskim. Według danych Mergermarket w I półroczu na naszym kontynencie zrealizowano ponad 3,4 tys. przejęć, wartych ponad 5 mld euro. Na Polskę przypadło odpowiednio 49 oraz ponad 1,5 mld euro (wobec 66 i 3,8 mld euro rok wcześniej).
Wejście do klubu
Z najnowszego raportu firmy CMS wynika, że optymizm ekspertów w Europie dotyczący aktywności M&A rośnie, ale jednocześnie podwoiła się grupa osób widzących zagrożenia na horyzoncie. Co czeka Polskę?
– Patrząc na liczbę przejęć będących obecnie w przygotowaniu, możemy spodziewać się zwiększenia aktywności w Polsce w ostatnich miesiącach bieżącego roku. Większość transakcji odbędzie się tradycyjnie w segmencie małych i średnich przedsiębiorstw – komentuje Marek Sawicki, partner zarządzający działem transakcyjnym kancelarii CMS w Polsce. Paliwem do tego typu transakcji są wyzwania związane z sukcesją pokoleniową w polskich firmach rodzinnych, zakładanych po przemianach 1989 r. W wielu przypadkach dochodzi do podjęcia decyzji o sprzedaży przedsiębiorstwa.