Przedstawiciele władz Kanady i USA wznowili w połowie tygodnia negocjacje nad nową wersją istniejącego od 1994 r. traktatu o wolnym handlu, który zapewnia wymianę za 1,2 bln dolarów rocznie między Stanami, Kanadą i Meksykiem oraz wspiera kilkaset tysięcy miejsc pracy.
Obecne rozmowy w Waszyngtonie dotyczą dostępu do kanadyjskiego rynku produktów mlecznych, bo Amerykanie twierdzą, że cierpi na tym ich eksport, artykułu 19 o mechanizmie rozwiązywania sporów, który Kanada chce utrzymać, a Amerykanie znieść (porozumieli się o tym z Meksykanami) i kanadyjskich przepisów o środkach przekazu, sprzyjających lokalnemu wsadowi w programach.
Przedstawiciel strony kanadyjskiej poinformował, że delegacja z Ottawy uważa za całkiem możliwe prowadzenie rozmów do końca miesiąca. Przedstawiciel strony amerykańskiej stwierdził, że Kanada musi bardziej ustąpić w kwestii nabiału. W tamach niedawnej umowy z Unią Europejską (CETA) Kanada poczyniła ustępstwa w imporcie produktów mlecznych.
- Ograniczyliśmy się do trzech kwestii: artykułu 19, kwestii kultury i nabiału. Stworzyliśmy dźwignię i doprowadziliśmy Kanadę do stołu rozmów. Częścią problemu jest to, że Kanada wycofuje się ze swych zobowiązań w kwestii nabiału — powiedział Amerykanin.
Kevin Brady, przewodniczący komisji zasobów i środków Izby Reprezentantom, powiedział dziennikarzom, że utrzymują się różnice zdań co do limitu kanadyjskich produktów z mleka, mechanizmy rozwiązywania sporów i innych zadawnionych kwestii. — Mam poczucie, że wszyscy zasiedli przy stole z zamiarem rozpracowania tych ostatnich zawsze trudnych kwestii — dodał po rozmowie z Robertem Lighthizerem.